W niedawno ogłoszonej wersji systemu 5.18.5 dla Kindle wprowadzono prawdopodobnie silniejszą wersję zabezpieczeń DRM.
Zmianę odkrył jeden z użytkowników forum Mobileread. W nowym systemie DRM zabezpieczone są wszystkie zakupione w Amazonie książki, które ściągamy z konta Kindle, z wyjątkiem tych, które wydawcy opublikowali bez zabezpieczeń.
Co się zmieniło? Klucz konieczny do odblokowania książek znajduje się w części pamięci czytnika niedostępnej dla użytkownika, jeżeli ten nie wykonał np. jailbreaka. Żadne oprogramowanie nie będzie w stanie odkodować tego pliku.
Sprawia to, iż dla zwykłego człowieka, korzystającego z nowego Kindle i kupującego e-booki z Kindle Store nie ma już de facto prostego sposobu na zrobienie kopii pliku bez DRM.
Kolejny etap domykania
Przypomnijmy, iż Amazon „zamyka” dziury w zabezpieczeniach od paru miesięcy. W tym roku wyłączyli opcję pobierania plików bezpośrednio z konta Kindle, jak również starsze wersje aplikacji dla Androida oraz iOS.
Przypominają co kroku iż e-booki na Kindle są licencjonowane, a nie sprzedawane – więc dostępne będą tylko na obsługiwanych urządzeniach i w oprogramowaniu.
De facto jedynym bardziej dostępnym sposobem ściągania DRM pozostaje chyba przez cały czas korzystanie ze starszych modeli Kindle, które nie używają formatu KFX, ale starszego AZW3. Wtedy plik pobrany z takiego czytnika można przez cały czas skonwertować, np. w Calibre z wtyczką deDRM.
Co robić?
Jeśli kupujemy książki w Amazonie i chcielibyśmy mieć ich kopie, można rozważyć inne sklepy, takie jak Kobo czy Google Play, bo tam e-booki zabezpieczane są przez Adobe DRM, a z tym Calibre sobie wciąż radzi.
Tak jak pisałem w kwietniu, zastanawiam się czy takie zaostrzanie nie zwiększy po prostu zainteresowania serwisami pirackimi, a części klientów nie zniechęci do e-booków. Ktoś sobie kupi książkę papierową, a wersję elektroniczną pobierze ze strony pirackiej.
Jeśli czytamy po polsku – a niemal wszystkie e-booki z polskich księgarń nie mają zabezpieczeń DRM – patrzymy z boku na to, jak można utrudniać sobie życie. Ale jeżeli kiedyś pojawi się polski Kindle Store – jestem ciekaw, jak korzystanie z DRM wpłynie na jego popularność.
Grafika: Midjourney