Czytnik kart pamięci to jedno z ważniejszych akcesoriów w arsenale fotografa. Jest ich mnóstwo i nie trzeba odkrywać koła na nowo. SmallRig poszło krok dalej i stworzyło czytnik i schowek na karty pamięci. Dzięki temu wszystko jest w jednym miejscu, świetny pomysł, ale nie obyło się bez paru, ale.
Wewnątrz można umieścić cztery karty CF Express Typu A, cztery karty SD i dwie microSD. Przez to całość jest bardzo długa i duża. Osobiście korzystam z dwóch kart SD i czasem jednej micro. W takiej sytuacji większość miejsca pozostaje niezagospodarowana. Każdy typ karty pamięci można łatwo włożyć w jedno z dostępnych miejsc, podobnie jest z ich wyjęciem.
W dolnej części prawie każdego miejsca na kartę pamięci można zmienić status karty z użytej na nieużywaną. To przydatna opcja, jeżeli zmieniacie karty pamięci w trakcie nagrań lub sesji zdjęciowych.






Wbudowany kabel nie należy do najdłuższych, ale wystarczy w większości przypadków. Kabel wspiera USB 3.2 Gen 2, a czytnik SD 4.0 UHS II. W obu przypadkach mówimy o wysokich prędkościach przesyłu danych. To pozwala gwałtownie przenieść zdjęcia do edycji lub wideo. Po wyciągnięciu kabla pojawia się dodatkowy port USB C, służący do ładowania laptopa lub innego urządzenia, do którego podłączony jest czytnik.
Pierwszy raz widzę, iż można włożyć AirTag i śledzić czytnik, gdy zostanie zgubiony lub zapomnimy, gdzie leży. To dobra opcja, choć gumowy uchwyt jest równy wymiarom urządzenia śledzącego Apple. Inne mogą się nie zmieścić, w szczególności gdy nie będą okrągłe.
Spróbowałem trackera Momax, jest nieco wyższy od AirTag. Mieści się na gumowym uchwycie, ale pojawia się problem, gdy chce się go schować. Da się to zrobić, ale potrzeba trochę siły, żeby go wepchnąć. Podobnie jest z wyjęciem, więc warto mieć to na uwadze. Czytnik wsuwa się na swoje miejsce, więc choćby wyższy tracker może być włożony.
Na zewnątrz zastosowano materiał przypominający skórę. Jest miły w dotyku i to świetna odskocznia od gumowej powłoki konkurencji. Nie zapomniano o miejscu na karabińczyk, który jest w zestawie. Pozwala na przypięcie czytnika na zewnątrz plecaka, więc zawsze będzie pod ręką.






Mechanizm wysunięcia i wsunięcia działa bardzo dobrze. Wystarczy lekko nacisnąć dolną część i wszystko zacznie wyjeżdżać, pokażą się karty pamięci i kluczyk. Całość jest wykonana z wysokiej jakości plastiku, dzięki temu jest niezwykle lekka, choćby jak na swoje gabaryty.
Wejścia na karty pamięci są schowane za gumową zaślepką. Ta chroni je przed wodą, kurzem i innymi niebezpieczeństwami. Ciężko ją zdjąć, gdy czytnik nie jest lekko wysunięty. Włożenie i wyciągnięcie dowolnej karty pamięci jest proste. Miejcie na uwadze, iż są dwie wersje, jeżeli chodzi o karty CF Express. Typ A to głównie Sony, a B Canon, Nikon i reszta. Trzeba o tym pamiętać i wybrać odpowiedni.
Czytnik SmallRig jest bardzo gwałtownie wykrywany przez macOS, Windows, iPadOS i iOS. To oznacza, iż od razu można przysiąść do pracy, niezależnie od tego, gdzie się znajdujesz.


Przenoszenie większej ilości zdjęć lub wideo nie sprawia problemów, choćby z paru kart jednocześnie. Wszystko za sprawą wbudowanego chłodzenia. Jest pomocne, szczególnie latem, gdy jest gorąco na zewnątrz. W takiej sytuacji to zbawienie.
Czytnik sprawuje się świetnie, choć jego rozmiary mogą odstraszyć niejednego fotografa. Czytniki powinny być dużo mniejsze, choć tu dostajemy znacznie więcej niż czytnik. Jest dodatkowe miejsce na karty pamięci, wspomniane wcześniej chłodzenie i miejsce na AirTag, a tego brakuje u konkurencji.
Rozmiar to największa bolączka tego modelu. Przez to częściej używam go do w domu, a nie na dworze. Gdyby była wersja z SD/microSD i było mniej miejsca na karty, taki model byłby ze mną wszędzie, bo od razu wylądowałby w plecaku. Być może nie jestem targetem, ale trudno nie zauważyć największej wady czytnika.
Kupicie go tutaj.