Unia Europejska uruchamia program wart pół miliarda euro, by przyciągnąć amerykańskich naukowców uciekających przed polityką Donalda Trumpa. „Choose Europe for Science” ma uczynić Europę bastionem wolnej i otwartej nauki w obliczu dramatycznych cięć w finansowaniu badań w USA.
Reakcja na kryzys nauki w USA
W obliczu drastycznych cięć budżetowych i ideologicznej ofensywy przeciwko nauce w USA pod rządami Donalda Trumpa, Europa ogłosiła strategiczny program „Choose Europe for Science”. Inicjatywa, przedstawiona 5 maja na Sorbonie przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen i prezydenta Francji Emmanuela Macrona, zakłada przeznaczenie 500 milionów w ciągu trzech lat na wsparcie dla naukowców z całego świata, a szczególnie z USA.
„Nie możemy lekceważyć tego, co jest dziś stawką” – powiedział Macron, nie wspominając wprost nazwiska Trumpa, ale wyraźnie odnosząc się do jego polityki. Francuski prezydent wskazał na niepokojący trend eliminowania z programów badawczych pojęć takich jak „różnorodność” czy „transpłciowość”. Tego typu zmiany dotknęły już amerykańskie instytucje zdrowia publicznego i agencje federalne.

Ursula von der Leyen i Emmanuel Macron / Fotografia: Christophe Licoppe, European Union, 2025
Europa jako schronienie dla nauki
Von der Leyen podkreśliła rolę wolności akademickiej, przypominając historię Marii Skłodowskiej-Curie, która rozwinęła karierę naukową we Francji.
„To historia o wolności – wolności do nauki i odkrywania. To historia otwartości i współpracy ponad granicami” – powiedziała, prezentując program jako odpowiedź nie tylko na polityczny kryzys w USA, ale i na potrzebę globalnej współpracy naukowej.
Środki z programu trafią do Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (ERC), która – jak zaznaczyła von der Leyen – „jest zarządzana nie przez polityków, ale przez naukowców, dla naukowców”. Dodatkowo Komisja Europejska zapowiedziała wdrożenie Europejskiego Aktu Innowacji oraz strategii Start-up & Scale-up, które mają znieść bariery regulacyjne dla przedsiębiorczości technologicznej w Europie.

Fotografia: Christophe Licoppe, European Union, 2025
Historia kołem się toczy
Inicjatywa Komisji Europejskiej to reakcja na gwałtowny demontaż systemu naukowego w USA. Administracja Trumpa zablokowała miliardy dolarów w grantach badawczych w Narodowym Instytucie Zdrowia (NIH), Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) i Narodowej Fundacji Nauki (NSF). W budżecie zaproponowano kolejne cięcia sięgające choćby 50%, co może doprowadzić – według ekspertów – do wielopokoleniowego zapóźnienia naukowego.
Porównania do lat 30. XX wieku nie są przypadkowe. Wówczas wielu wybitnych naukowców, w tym Albert Einstein i Bruno Rossi, opuściło Europę uciekając przed faszyzmem. Dziś kierunek emigracji może się odwrócić.
Von der Leyen nie unikała odniesień do obecnej sytuacji:
„Niestety, jak pokazują dzisiejsze dyskusje, rola nauki w dzisiejszym świecie jest kwestionowana. To gigantyczne nieporozumienie. Wierzę, iż nauka pozostaje paliwem postępu i wzrostu naszych społeczeństw”.
Nauka bez granic
Wspólnym przesłaniem Macrona i von der Leyen było przypomnienie, iż nauka nie zna granic, płci, narodowości ani przynależności politycznej.
„Wierzymy, iż różnorodność jest zasobem ludzkości i krwią obiegową nauki. To jedno z najcenniejszych dóbr globalnych, które należy chronić” – zaznaczyła przewodnicząca Komisji.
Program „Choose Europe for Science” to nie tylko ratunek dla zagrożonej nauki amerykańskiej, ale też silny sygnał, iż Europa chce być kontynentem wolnej myśli, otwartości i innowacyjności. Dla wielu naukowców może to być alternatywa, zanim będzie za późno.