Fabryka Rowerów i prezentacja Trek 2026

magazynbike.pl 15 godzin temu

Gdybym miał komuś doradzić w tej chwili w tych trudnych czasach wprowadzenie sklepu rowerowego, moja rada brzmiałaby krótko. Jedź najpierw do FabrykaRowerow.com w Częstochowie, by zobaczyć to, co robi Wojtek Kluk. Prezentacja kolekcji Treka na sezon 2026 po raz kolejny to potwierdziła. Bo tak, rowery były tam najważniejsze, a jednocześnie były pretekstem do show. Bo w tych ciekawych czasach rower się liczy, ale też emocje, które z nim są związane. Bo rowerów jest wiele, ale miejsca, gdzie się je kupuje już takie same nie są.

Sklep, który żyje i przyciąga

Jeśli bywacie w różnych sklepach rowerowych, to pewnie macie własne doświadczenia i w dobie nadmiaru rowerów na rynku dobrze mają się te sklepy, które oferują coś więcej. Często są to po prostu serwisy. W przypadku Fabryki Rowerów to jednak coś więcej i to widać na każdym kroku. A Wojtek Kluk, jako szef tego całego zamieszania, wie jak te elementy układanki połączyć. Fabryka Rowerów to nie tylko sklep, ale i pub sportowy, i wydarzenia, które dzieją się w tym miejscu. Magnes dla dużej części Polski.

Być może także my wracamy tu z przyjemnością. Wpadając choćby czasami przy okazji, tylko dlatego, iż przejeżdżamy przez Częstochowę. Bo Fabryka Rowerów to przede wszystkim miejsce spotkań. I to skojarzenie powracało do mnie wielokrotnie podczas tego pobytu.

Ludzie są tu równie ważni jak rowery

Prezentacja modeli z kolekcji Treka 2026 zaczęła się od podziękowań. Najpierw przedstawiono ludzi i firmy współpracujące z Fabryką. Podkreślono wkład tych, którzy angażują się najmocniej w jej rozwój. Pojawiły się także gratulacje dla Rity Malinkiewicz za zdobycie tytułu wicemistrzyni świata, mimo koszmarnego wypadku, który ma w swojej historii. Bardzo osobisty, mocny akcent.

Biznes oparty na pasji, ale i rozsądku

Fascynujące jest obserwowanie, o jakich detalach myśli sam Wojtek rozwijając swój sklep. Jak myśli o ludziach, ale też o biznesie, bo nie oszukujmy się, to także biznes. Dlatego tak ważne w całym obrazie jest choćby podkreślanie istoty pubu sportowego, który zimą zarabia na istnienie sklepu. Czy dodatkowych gałęzi i gałązek wspierających tę fabrykę (dosłownie) rowerów: gabinet fizjoterapii na piętrze, czy wyjazdów na obozy treningowe w okolice Calpe. Tu klient może poczuć się obsłużony od stóp do głów — a jego każda zachcianka zostanie spełniona.

Check this out!

W ramach całej prezentacji wszystko zostało przemyślane i zaplanowane. W roli głównej były elektryki w różnych kategoriach i gravele. A gwiazdą sezonu był nowy Checkout SL — gravel z pełną amortyzacją. Wojtek wybrał go celowo, a ja pomyślałem, iż jest dokładnie taki jak on. Nie boi się ryzyka, a czas każdorazowo potwierdza jego intuicję. Bardzo podobny rower zbudował już 4 lata temu, dodając do górala baranka. A teraz ma podobny seryjny w sklepie. I oczywiście zapowiedział, iż już kolejnego dnia zamierza na nim jeździć!

Modele Treka 2026 — krótka charakterystyka

Wśród pokazanych rowerów znalazły się modele Fuel+, czyli elektryczny full do jazdy po górach, z nowym podejściem Treka do lekkich wspomaganych rowerów trailowych — bez przesady, wyglądający jak analog i… jednocześnie jako wariant pozbawionego silnika Fuela. Który pokazuje, jak zrobić nowczesny, zmiennokształtny rower (i przy okazji redukować koszty, bo dlaczego nie!). Obok niego Domane SL+, skierowany do tych, którzy chcą zabrać wspomaganie na długie szosy i komfortowe maratony — wygląda jak rasowa szosa, ale daje dodatkową moc tam, gdzie kończą się siły.

Był też Checkpoint SL+ — gravel w wersji elektrycznej, łączący szutrową swobodę z dodatkową energią do odkrywania nowych dróg: dalej, częściej, na luzie – jak podkreślał sam Wojtek. Najtańszą pozycję w ofercie otwierał Marlin, dostępny już za 2600 zł brutto — pierwszy prawdziwy MTB dla początkujących i do miejskich eskapad po pracy.

Z kolei Madone ósmej generacji to symbol tej prezentacji — rower aero, który po premierze wystrzelił sprzedaż o 107 procent (Wojtek lubi liczby i… potrafi liczyć!), bo znów udowadnia, jak duża jest różnica, kiedy każdy wat ma znaczenie. Obok tego Checkpoint ALR za 5500 zł, jeden z najciekawszych aluminiowych gravelowych debiutów z myśleniem o bikepackingu i niezawodności.

Nie zabrakło także klasyków codzienności — FX i FX Sport, które Wojtek określił jako „najmądrzejsze w całej ofercie Treka”, bo pozwalają po prostu jeździć: szybko, lekko i bez kombinowania. A Checkout SL pozostał najjaśniejszym punktem wieczoru — gravel, który ma być równie szybki, jak wszechstronny.

Do tego dochodziły akcesoria: radar, opony, światła, pompka i siodła — wszystko z możliwością testu i prostą obietnicą Treka: podoba się albo oddajesz, masz na to 30 dni.

Fabryka Rowerów po raz kolejny pokazała, iż sklep może być czymś więcej niż miejscem, gdzie odbierasz karton z nowym rowerem. To tu spotyka się produkt, emocje i ludzie, którzy naprawdę kochają to, co robią. Trek 2026 ma mocne modele i przemyślaną strategię, ale dopiero w takim otoczeniu widać ich sens. Bo rowery to tylko połowa historii. Druga to miejsce, które potrafi sprawić, iż chce się wracać — choćby po to, żeby znowu coś przeżyć.

Artykuł powstał w ramach płatnej współpracy reklamowej z FabrykaRowerow.com

Tekst i zdjęcia: Grzegorz Radziwonowski

Idź do oryginalnego materiału