
Choć Apple z pompą zaprezentował nowości systemowe i designerskie rewolucje, inwestorzy zdają się nie podzielać entuzjazmu Tima Cooka. Kilkadziesiąt minut po prezentacji kurs spółki gwałtownie spadł. Co rozczarowało rynek?
Tuż po 20:40 notowania Apple (AAPL) zanurkowały o ponad 2 dol., schodząc poniżej poziomu 201 USD. Na tle dotychczasowej stabilności wykres wygląda jak wyraźny sygnał, iż coś ewidentnie nie zagrało. Wcześniejsze odbicia i umiarkowane spadki ustąpiły miejsca gwałtownej przecenie. Choć oficjalnie firma nie zaliczyła żadnej wpadki, reakcja rynku jest jednoznaczna: zapowiedzi nie sprostały oczekiwaniom.

Brak efektu wow?
Inwestorzy liczyli prawdopodobnie na większy efekt wow, bo na obecnym etapie cyklu produktowego Apple musi pokazywać więcej niż kosmetykę. Tego wieczora zaprezentowano nowy interfejs, kolejną generację systemów i kilka praktycznych usprawnień, ale prawdopodobnie zabrakło efektu must-have, który przyciąga uwagę rynków technologicznych.
Prezentacja mogła wywołać więcej pytań niż zachwytu. Zabrakło spektakularnych premier sprzętowych, a te funkcje, które uznano za przełomowe, miały raczej charakter ogólny – jakby Apple trzymało największe asy na później. Użytkownicy dostali nowy wygląd, nowe menu w aparacie, kilka usprawnień w AirPods, ale czy to wystarczy, by rozgrzać rynek?
Problemem może być również zbyt ostrożna strategia. Zbyt bezpieczna, zbyt zachowawcza jak na realia 2025 r., gdzie konkurenci nie boją się wprowadzać odważnych, choćby kontrowersyjnych rozwiązań. Apple przez cały czas gra na własnych zasadach. I choć zwykle wychodził na tym dobrze, tym razem reakcja inwestorów sugeruje lekką niecierpliwość.
Presja rośnie
Nie można odmówić Apple ambicji w zakresie designu. Nowy język wizualny Liquid Glass rzeczywiście robi wrażenie. Jest dynamiczny, świetlisty i bardzo Apple’owy. Pojawiła się też nowa aplikacja Games na Macu, Game Overlay, a pod maską zadebiutował Metal 4. Wszystko to jednak wygląda jak logiczny rozwój, ale nie jak przełom. Tymczasem właśnie przełomów szuka dziś Wall Street.
W kolejnych dniach oczy rynku będą wpatrzone w ewentualne aktualizacje, prezentacje deweloperskie i zapowiedzi kolejnych produktów. jeżeli Apple ma w zanadrzu coś mocniejszego, czas to pokazać. Bo choć aktualizacja iOS 26 czy macOS Tahoe spotkają się prawdopodobnie z pozytywnym odbiorem użytkowników, dla giełdy liczy się tempo wzrostu, nie stabilność.