Część osób posiada własne hulajnogi, inni korzystają z wypożyczalni - co na przykład w Warszawie nie stanowi żadnego problemu. Przykładów niebezpiecznych zachowań ich użytkowników też nie trzeba długo szukać. Wielu z nas prawdopodobnie widziało sytuacje, w których dwie osoby jadą na jednej hulajnodze, poruszają się po miejscach do tego nieprzeznaczonych lub rozwijają maksymalną prędkość (20 km/h), nie mając przy tym kasku.
REKLAMA
Zobacz wideo
"Z impetem wjechał na pasy dla pieszych. choćby się nie rozejrzał"
Agnieszka, mieszkanka Warszawy, opowiedziała nam o zdarzeniu, które miało miejsce jakiś czas temu w jej okolicy: - Jechałam samochodem przez spokojną dzielnicę, akurat było pusto na drodze. Zauważyłam nastolatka pędzącego hulajnogą po chodniku. Coś mnie tknęło, zwolniłam przed przejściem dla pieszych - mówi. - I dobrze, bo chłopak choćby się nie rozejrzał. Z impetem wjechał na pasy. Na szczęście z drugiej strony nadjeżdżała policja. Włączyli sygnał, zatrzymali go od razu. Mam nadzieję, iż dali mu mandat - może chociaż to mu coś uświadomi" - wyjaśniła.
Szczególnie alarmujące są sceny, w których uczestniczą dzieci. - Widuję ojców, którzy jeżdżą z dziećmi na hulajnogach, stojąc przed opiekunem. Najczęściej maluch nie ma kasku, a prędkość bywa spora. Za każdym razem robi mi się słabo, bo wystarczy jeden nierówny krawężnik i dziecko może uderzyć głową o asfalt - opowiada mi kolejny rozmówca, który sam jest ojcem i nie wyobraża sobie czegoś takiego praktykować ze swoimi synami.
Na tle tego wszystkiego coraz więcej osób zaczyna dostrzegać, iż odpowiedzialność za bezpieczeństwo nie kończy się na własnym komforcie. - Rzadko jeżdżę na hulajnodze czy rowerze, ale od kilku lat wykupuję OC w życiu prywatnym - mówi moja kolejna rozmówczyni. - Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Wolę być zabezpieczona, niż później żałować - przyznaje Ania.
Zdarzają się też niefortunne i nieumyślne sytuacje. "Zarysowała drzwi samochodu"
Rosnąca intensywność użytkowania jednośladów przekłada się też na większą skalę zdarzeń losowych - od drobnych kontuzji, przez awarie w trasie, aż po szkody wyrządzone innym uczestnikom ruchu. Jak twierdzi Mateusz Rostek, menedżer ds. produktów Nationale-Nederlanden, można wskazać m.in. sytuacje, w których dochodziło do zarysowania pojazdów w przestrzeni miejskiej lub uszkodzenia wyposażenia roweru np. w wyniku wypadku.
"Przykładowo, jedna z klientek uzyskała odszkodowanie po tym, jak hulajnogą nieumyślnie zarysowała drzwi zaparkowanego samochodu - poszkodowany, czyli właściciel pojazdu, otrzymał wypłatę w wysokości 1,1 tys. zł. Z kolei w innym przypadku użytkownik roweru, który upadł na kamienistej drodze polnej przy hamowaniu przed nadbiegającą sarną, zdarł kolano i łokieć, a także zniszczył rower - doszło do pęknięcia tylnych widełek i liczne zadrapań ramy, przez co rower nie nadawał się do użytku. Ten rowerzysta dzięki ubezpieczeniu otrzymał za szkodę aż 15 tys. złotych. Inny rowerzysta, któremu na górskim na szlaku, w wyniku niefortunnego skrętu i hamowania, pedał silnie zranił nogę, mógł liczyć na wypłatę z polisy kwoty 1 tys. zł".
Są specjalnie polisy dla użytkowników rowerów i hulajnóg
W ostatnich latach rośnie zainteresowanie bezpieczeństwem użytkowników rowerów i hulajnóg, co znajduje odzwierciedlenie w rosnącej liczbie dostępnych na rynku rozwiązań ubezpieczeniowych. Przypadki z życia pokazują, iż potrzeba zabezpieczenia dotyczy nie tylko poważnych wypadków, ale też codziennych sytuacji - np. drobnych kolizji czy uszkodzeń sprzętu. - Dlatego na rynku dostępne są rozwiązania ubezpieczeniowe dedykowane użytkownikom rowerów i hulajnóg, które obejmują zwykle trzy główne obszary ochrony, czyli zdrowie użytkownika, bezpieczeństwo sprzętu oraz odpowiedzialność cywilną wobec osób trzecich - wyjaśnił Mateusz Rostek. Dowiadujemy się od niego również, iż "z uwagi na sezonowy charakter użytkowania rowerów i hulajnóg, ochrona może być wykupiona na krótszy okres – np. na sześć miesięcy". To rozwiązanie elastyczne, dostosowane do potrzeb użytkowników korzystających z jednośladów głównie w cieplejszej części roku.
"Uświadamiajmy swoje dzieci i dbajmy o bezpieczeństwo podczas jazdy"
Kasia, kolejna z osób, z którymi rozmawiałam, opowiedziała, iż codziennie obserwuje, jak nastolatkowie nierozsądnie poruszają się hulajnogami. "U mnie z klatki trzeba wychodzić bardzo uważnie, bo pędzą chodnikiem przy samych drzwiach wejściowych. Dwa razy uniknęłam rozjechania tylko dzięki refleksowi. Natomiast znajoma, która zwróciła tym dzieciom uwagę, żeby nie szaleli w miejscu, gdzie chodzi mnóstwo ludzi, została przez nich celowo potrącona, chociaż szła o kulach i wylądowała w szpitalu. Z kolei od swojej koleżanki usłyszałam, iż ostatnio gdy szła chodnikiem, młodzi jechali na hulajnogach i dzwonili na pieszych. Zwróciła im uwagę, mówiąc, iż obok mają ścieżkę dla rowerzystów. Ci ją obrazili ją i nie zamierzali przenieść się na ścieżkę.
"Uświadamiajmy swoje dzieci i sami dbajmy o bezpieczeństwo podczas jazdy" - zaapelowała do rodziców w rozmowie z nami. Moja rozmówczyni sama często jeździ na rowerze i na hulajnodze elektrycznej. Przyznała, iż kask, dzwonek, dodatkowe odblaski to według niej must have zarówno dla rowerzystów, jak i użytkowników hulajnóg elektrycznych. Podkreśliła też, iż wiele osób szczególnie korzystających z hulajnóg, nie zna przepisów, przez co popełnia błędy na drodze. Jakie zasady obowiązują użytkowników tych pojazdów w Polsce? Przypominamy poniżej:
Przepisy dla osób jeżdżących na hulajnogach elektrycznych
Od 2021 roku hulajnogi elektryczne zostały uregulowane w polskim prawie - kodeks drogowy wprowadził jasne przepisy. Kto może jeździć na hulajnogach? Osoby od 10 do 18 roku życia muszą mieć kartę rowerową lub prawo jazdy kategorii AM, A1, B1, T. Osoby pełnoletnie nie potrzebują żadnych uprawnień. Przepisy wskazują też jasno, gdzie można poruszać się tym pojazdem. Oto miejsca, które są do tego przeznaczone:
Droga dla rowerzystów - obowiązkowo, jeżeli jest dostępna.
Jezdnia - tylko jeżeli nie ma drogi dla rowerzystów, a prędkość dopuszczalna na jezdni to max. 30 km/h.
Z chodnika można korzystać tylko w ostateczności, jeżeli nie ma drogi rowerowej ani jezdni z ograniczeniem do 30 km/h - i wtedy pieszy ma bezwzględne pierwszeństwo.
Regulacje zawarte w projekcie ustawy zabraniają m.in.:
kierowania hulajnogą elektryczną po jezdni, na której dopuszczalna prędkość jest większa niż 30 km/h,
kierowania hulajnogą lub urządzeniem transportu osobistego osobie znajdującej się w stanie nietrzeźwości lub w stanie po użyciu alkoholu albo środka działającego podobnie do alkoholu,
przewożenia hulajnogą elektryczną i urządzeniem transportu osobistego innych osób, zwierząt i przedmiotów,
ciągnięcia lub holowania hulajnogą elektryczną i urządzeniem transportu osobistego innych pojazdów,
pozostawiania hulajnóg elektrycznych i urządzeń transportu osobistego na chodniku w inny sposób niż równolegle do jego zewnętrznej krawędzi.
A Ty, jeździsz regularnie na rowerze lub na hulajnodze elektrycznej? Daj znać w naszej sondzie lub napisz w komentarzu, co sądzisz o tych środkach transportu.