
„Wolność – kocham i rozumiem, fajerwerków – oddać nie umiem” – mógłby nucić małopolski wojewoda.
Nie ma wolności bez… huku wystrzałów i chwilowych świecidełek na niebie. Tak przynajmniej uważa wojewoda małopolski. Jak informuje Radio Kraków, urzędnik zamierza zaskarżyć uchwałę o zakazie fajerwerków w Krakowie.
Według prawników Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego przepis jest niepotrzebny, bo wystarczy Kodeks Wykroczeń. Na dodatek zakaz odpalania fajerwerków ma uderzać w wolność mieszkańców Krakowa. Święte prawo jednostki to możliwość hałasowania, straszenia, przeszkadzania innym? Na to wygląda.
W rozmowie z RMF FM wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar zwrócił uwagę na jeszcze jeden rzekomy problem związany z zakazem.
Tak naprawdę rodzi się pytanie, czy i kto na przykład będzie gonił dzieci, które będą spacerowały wieczorem w sylwestra i odpalały sztuczne ognie albo bawiły się nimi na balkonach swoich mieszkań – zastanawia się urzędnik.
Zdaniem wojewody prawo, które nie jest egzekwowane, psuje ludzi
Obawiam się jednak, iż znalazłbym kilka wykroczeń, które również trudno jest od razu wyłapać na gorącym uczynku. Czy to znaczy, iż należy przymknąć na nie oko? Nie sądzę. Można za to zastanowić się, jak skutecznie karać tych, którzy łamią prawo.
Uchwała, z którą nie zgadza się wojewoda, wprowadza zakaz odpalania fajerwerków, petard, ogni sztucznych i innych materiałów pirotechnicznych widowiskowych w okresie całorocznym na terenie Gminy Miejskiej Kraków. Jej celem jest „ochrona życia, zdrowia i spokoju mieszkańców Krakowa oraz zapewnienie bezpieczeństwa publicznego poprzez wprowadzenie zakazu odpalania materiałów pirotechnicznych widowiskowych”.
Podczas dyskusji na sesji Rady Miasta radni podkreślali, iż odpalanie materiałów pirotechnicznych, powoduje liczne uciążliwości w postaci hałasu, zanieczyszczeń powietrza oraz zagrożeń dla zdrowia i życia osób posługujących się nimi oraz osób postronnych. Wskazywano też na psychiczne traumy starszych mieszkańców, którzy przeżyli doświadczenie II wojny światowej oraz imigrantów z Ukrainy. Podkreślano też troskę o dobrostan zwierząt zarówno domowych, jak i wolno żyjących, u których hałaśliwe wybuchy i rozbłyski świetlne wywołują stres i dezorientację – argumentowało miasto.
Jako iż decyzja została podjęta niedawno, zdecydowano się „na zasadzie wyjątku” wprowadzić zapis o niestosowaniu zakazu w okresie od 31 grudnia 2025 r. godz. 22.00 do 1 stycznia 2026 r. godz. 2.00.
Drogą Krakowa idzie Świnoujście
Na razie najpierw, podobnie jak w dawnej stolicy, o zdanie zapytano mieszkańców. Z ankiety wynika, iż łącznie ponad 60 proc. respondentów opowiedziało się za jakąś formą ograniczenia pirotechniki.
– Z konsultacji wynika, iż większość mieszkańców, którzy wzięli w nich udział, nie widzi możliwości wykorzystania fajerwerków hukowych. W tej sytuacji musimy poszukać innego asortymentu. Zakładam jednak, iż osoby, które przyjdą na plażę, będą odpalać zwykłe fajerwerki, ponieważ nie obowiązuje zakaz ich używania. Niemniej ponawiam apel: bardzo proszę, aby nie strzelać fajerwerkami na osiedlach mieszkaniowych ani w centrum miasta, bo właśnie tam huk najbardziej oddziaływał na mieszkańców i zwierzęta – skomentowała w rozmowie z twojeradio.fm Joanna Agatowska, prezydentka Świnoujścia.
Niezgoda mieszkańców może być pretekstem, aby podobne zakazy do tych w Krakowie wprowadzać. Nie tylko w Świnoujściu, ale też w innych miastach.
Sama decyzja jednak nie wystarczy, skoro bardzo gwałtownie można napotkać opór. Potrzebna jest więc ogólnokrajowa dyskusja. Ta się toczy. Petycje w sprawie zakazu fajerwerków docierają do rządu.
Ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska w listopadowej rozmowie z RMF FM przypominała, iż w Sejmie są już 2 poselskie projekty ustaw regulujących używanie fajerwerków. Zdaniem szefowej resortu samorządy powinny móc „zarówno ustanawiać, jak i uchylać taki zakaz”.
– Nie używam fajerwerków od lat – one szkodzą zwierzętom i środowisku. Uważam, iż wprowadzony miękko zakaz, który oddaje ostateczną decyzję samorządom, powinien zostać przyjęty – wyjaśniła.
Czy to będzie więc ostatni sylwester w starym, głośnym i niebezpiecznym dla zwierząt stylu? Nadzieja jest i to duża – szczególnie w niektórych miastach. Spór będzie jednak gorący, bo obrońcy tradycji i wolności nie zamierzają odpuścić.














