Termin „pogromca flagowców” po raz pierwszy zastosowano w odniesieniu do kultowego pierwszego telefona OnePlus. Z upływem czasu telefony OnePlus stawały się coraz droższe, a dziś marka – choć wciąż tworzy solidne urządzenia – nie ma już w sobie tyle świeżości, co kiedyś. Jej współzałożyciel, Carl Pei, w 2020 roku postanowił zmienić miejsce pracy i założyć markę Nothing. Dziś to właśnie ona postrzegana jest jako wnosząca powiew świeżości do dość skostniałego świata nowoczesnych telefonów. W naszej redakcji od kilku tygodni korzystamy ze telefonów Nothing Phone (3a) i (3a) Pro i dziś nadszedł czas na recenzję tego droższego.
Nothing Phone (3a) Pro – specyfikacja techniczna
Recenzja Nothing Phone (3a) Pro – zawartość opakowania
Smartfon Nothing dotarł do mnie w niestandardowo otwieranym, kompaktowym opakowaniu, które zdradzało jego skromną zawartość. Skromną, czyli zgodną z wytycznymi Unii Europejskiej. O ile bowiem Nothing Phone (3a) Pro wspiera szybkie ładowanie przewodowe 50 W, to ładowarki w pudełku nie znajdziecie. W środku są natomiast telefon, przewód USB-C do USB-C oraz specyficzny dla marki pin do wysuwania tacki na dwie karty nano SIM.
Budowa i jakość wykonania
Czy plastikowa ramka telefona to wada? Dla mnie nie, choć rozumiem osoby pragnące poczuć to słynne „premium”, obcując z metalem. W Nothing Phone (3a) Pro postawiono właśnie na tworzywo sztuczne, choć plecki urządzenia, wbrew mojemu pierwszemu wrażeniu, są pokryte szkłem. Z aluminium (przetwarzanego) wykonano szkielet zewnętrzny telefona.

Design telefona Nothing Phone (3a) Pro jest charakterystyczny, ale osoby zaznajomione z wcześniejszymi propozycjami tej marki nie będą zaskoczone. Model Pro ma dość mocno wystającą wyspę z aparatami, którą otaczają trzy LED-owe paski interfejsu Glyph. Każdy z nich składa się z 26 LED-ów, których podświetleniem może sterować użytkownik. Mogą na przykład sygnalizować odpowiednią barwą połączenie z odpowiedniego numeru, pulsować w rytm muzyki lub odmierzać czas od uruchomienia samowyzwalacza w aparacie.
Nothing Phone (3a) Pro sprzedawany jest w wersjach czarnej i szarej. Ogromna szkoda, iż nie trafił do sprzedaży w kolorach białym i niebieskim, jak ma to miejsce w przypadku modelu „bazowego” bez dopisku „Pro”.

Jeszcze większy, ale wciąż zgrabny
Smartfon waży 211 gramów, ale leży dobrze choćby w mojej drobnej dłoni. Korzystało mi się z niego całkiem komfortowo jedną ręką, pomimo iż nowość jest nieco większa niż Nothing Phone (2a). Szkoda, iż producent idzie w tę stronę, a nie przeciwną. Mały telefon marki Nothing… to by było coś. Przypominam, iż wymiary Nothing Phone (3a) są identyczne, choć tańszy model ma mniej wystającą wyspę aparatów.

Na obudowie znalazły się cztery, a nie jak w większości telefonów trzy przyciski fizyczne. Klawisze głośności umieszczono po lewej stronie ramki. Po prawej, oprócz przycisku blokady ekranu, znajduje się też specjalny przycisk funkcyjny – Essential Key. Jest związany z funkcją Essential Space, której uwagę poświęcę w sekcji dotyczącej oprogramowania.

Szkoda, iż w cenie 2049 złotych dostajemy telefona z certyfikacją IP64, a nie IP68. Zachlapanie przeżyje, kąpiel… niekoniecznie. Należy jednak docenić, iż poprzednik spełniał normę IP54, więc wykonano w tym zakresie krok naprzód.

Ekran i głośniki
Nothing Phone (3a) Pro i (3a) otrzymały ten sam 6,77-calowy i 10-bitowy ekran AMOLED o rozdzielczości 1080×2392 pikseli, z odświeżaniem 120 Hz i obsługą standardu HDR10+. Jego jasność manualna to ok. 760 nitów. Wartość ta rośnie w trybie automatycznym do około 1300 nitów – to wartości solidne w tej klasie cenowej, czyniące obraz czytelnym także w pełnym słońcu.

Zasługujący na dobrą ocenę wyświetlacz może odświeżać obraz z częstotliwością 30, 60, 90 lub 120 Hz. Zabrakło tutaj przedziału 1-120 Hz, pozwalającego na dalej idące oszczędności w zakresie zużycia akumulatora. W trybie automatycznym niektóre gry nie chciały działać w 120 klatkach na sekundę. Wszystkie serwisy streamingowe działały natomiast jak złoto, w czym pomagało wsparcie HDR10, HDR10+ i HLG. W Nothing Phone (3a) Pro nie ma popularnej certyfikacji Dolby Vision.
W parze z ładnym ekranem, który przypadnie do gustu graczom i amatorom filmów i seriali idą dobrej klasy głośniki stereo. Klasycznie rolę drugiego głośnika pełni „słuchawka” do połączeń telefonicznych, której towarzyszy usytuowany asymetrycznie, na dolnej ramce głośnik multimedialny. Nothing Phone (3a) Pro gra nieco głośniej niż testowany przeze mnie niedawno Redmi Note 14 Pro+ 5G, zapewniając przy tym podobnie przyzwoitą jakość dźwięku. W tej klasie cenowej nie ma się do czego przyczepić – ot, brakuje odrobiny ciepła i niskich tonów.
Wydajność i oprogramowanie
O wydajność Nothing Phone (3a) Pro dba nowy układ Qualcomm Snapdragon 7s Gen 3, spotykany także w innych telefonach ze średniej półki cenowej, których recenzje przeczytacie już na łamach naszego serwisu. W połączeniu z aż 12 GB pamięci RAM zapewnia moc obliczeniową wystarczającą do pełni szczęścia lwiej części konsumentów, choć zabawa w wymagających grach 3D będzie wymagała obniżenia poziomu detali. telefon działa płynnie, nie przegrzewa się ani nie doświadcza throttlingu, a czas wczytywania aplikacji mógłby być krótszy, gdyby producent nie zastosował wolnej pamięci UFS 2.2, za którą krytykowałem również Xiaomi w przypadku wspomnianego wyżej modelu Redmi.





Nothing Phone (3a) Pro poza tym punktuje obsługą dwóch kart nano SIM oraz wsparciem dla kart eSIM. Mamy tutaj Wi-Fi 6 (802.11ax), Bluetooth 5.4 z LE, NFC oraz 5G. Rozczarowani będą liczący na radio FM lub złącze jack 3.5. Port USB-C to standardowe złącze w standardzie 2.0 ze wsparciem OTG. Użytkownik na swoje dane otrzymuje 256 GB przestrzeni – w mojej ocenie dość dużo.
Nothing OS 3.1 i Android 15
W dniu publikacji tego tekstu na telefonie Nothing Phone (3a) Pro znajdował się Nothing OS 3.1, Android 15 oraz poprawki bezpieczeństwa z 1 lutego 2025 roku. Wiele „średniaków” konkurencji mogłaby zazdrościć tak aktualnego oprogramowania. Producent nie wyróżnia się natomiast obiecywanym wsparciem, wynoszącym w przypadku tego telefona trzy lata aktualizacji Androida i sześć lat wsparcia zabezpieczeń i poprawek funkcji. Dużo to czy mało? Oceńcie sami.




Nothing OS 3.1 to coś, co wyróżnia oprogramowanie marki Nothing na tle konkurencji nie tylko ze względu na interesujące dodatki, ale przede wszystkim ze względów wizualnych. Użytkownik telefona może wybrać, czy chce wygląd interfejsu przypominający „typowego” Androida czy interfejs Dot Engine z nietuzinkowym wyglądem ikon i widżetów. Szczerze? Dla mnie jest zupełnie nieczytelny, choć przypuszczam, iż znajdzie swoich zwolenników.




W Nothing OS 3.1 nie mogło zabraknąć funkcji Always-on Display, armady widżetów o specyficznym dla marki wyglądzie nawiązującym do kropek, unikalnego zestawu ikon i wzmiankowanego wcześniej interfejsu Glyph. dzięki apki Kompozytor Glyph użytkownik może tworzyć własne sekwencje działania diod i towarzyszących im dźwięków.




Producent chwali się, iż w Nothing OS 3.1 w tle cały czas działają algorytmy uczące się zachowań właściciela telefona. Na ich podstawie są w stanie optymalizować zarządzanie systemem plików, podczas gdy urządzenie pozostaje bezczynne, ale też w trakcie codziennego użytkowania. Przekłada się to między innymi na krótszy czas wczytywania aplikacji i większą responsywność.
A Essential Space?
Essential Space to zestaw funkcji wykorzystujących sztuczną inteligencję i współpracujących z dodatkowym przyciskiem na obudowie. Pojedyncze wciśnięcie przycisku pozwala użytkownikowi wysłać zawartość na ekranie do Essential Space i zapisać ją. Dwukrotne wciśnięcie włącza specjalną przestrzeń, dając dostęp do zapisanych treści. Dłuższe przytrzymanie przycisku aktywuje notatkę głosową.

W ramach Essential Space da się również ustawiać przypomnienia, które następnie są w inteligentny sposób segregowane. Jest opcja transkrypcji notatek głosowych w języku polskim, choć zajmuje to dość sporo czasu, a dokładność tłumaczenia mowy na tekst nie jest idealna. Są też podsumowania AI treści przechwyconych na zrzutach ekranu, obsługujące wiele języków, które ponownie: nie są idealne.
W wielkim skrócie Essential Space: to taki zaawansowany notatnik, a przynajmniej na tym etapie rozwoju. Nie jestem przekonany, czy nie lepiej było dodać opcję programowania funkcji dodatkowego przycisku i… tyle.
Nothing Phone (3a) Pro – aparaty
Nie ukrywam, iż wziąłem się w pierwszej kolejności za recenzję Nothing Phone (3a) Pro, bo wyróżnia się on na tle tańszego modelu między innymi kapkę lepszymi aparatami. Na dość dużej, okrągłej wyspie aparatów widnieje sensor główny Samsung ISOCELL GNJ o rozdzielczości 50 Mpix z obiektywem f/1.88 z OIS (optyczną stabilizacją obrazu) i systemem dual pixel PDAF. Towarzyszy mu matryca Sony LYTIA 600 o rozdzielczości 50 Mpix, połączona z peryskopowym teleobiektywem f/2.55 z OIS oraz funkcją 3-krotnego zoomu optycznego. Ostatnim z „oczek” jest obiektyw ultraszerokokątny f/2.2, współpracujący z matrycą Sony IMX 355 o rozdzielczości 8 Mpix.

Z przodu modelu Nothing Phone (3a) Pro jest kamerka o rozdzielczości 50 Mpix (f/2.2), która wraz z peryskopowym teleobiektywem na tylnej obudowie stanowi wyróżnik na tle tańszego modelu bez dopisku „Pro”. Niestety, choćby droższy model nie rejestruje filmów w „jakości” 4K w 60 klatkach na sekundę kamerką tylną. Wariant Pro potrafi za to rejestrować nagrania kamerą przednią w 4K, czego tańszy ze telefonów nie oferuje.

Przykładowe zdjęcia, nagrania i ich jakość
A jakość zdjęć i nagrań? Jak zawsze, ocenicie za chwilkę sami. A moja ocena? Za dnia Nothing Phone (3a) Pro jest chyba jednym z lepszych średniaków, oferującym minimalne zaszumienie, wysoki kontrast, dość szeroką rozpiętość tonalną i sporo detali na zdjęciach. Kolory są odwzorowane całkiem naturalnie, bardziej w stronę neutralności niż przejaskrawienia. 2-krotny zoom cyfrowy jest niemal bezstratny, a peryskopowy teleobiektyw z 3-krotnym zoomem optycznym jest wręcz zdumiewająco „jakościowy” jak na ten segment cenowy telefonów. jeżeli lubisz robić zdjęcia, zdecydowanie warto dopłacić do Nothing Phone (3a) Pro właśnie ze względu na tę kamerkę. Aparat z obiektywem ultraszerokokątnym zasługuje na czwórkę. Jest z pewnością lepszy niż większość podobnych modułów w tej klasie cenowej.
Kolejno prezentowane zdjęcia w „piątkach” to:
- 0,6x – aparat ultraszerokokątny
- 1x – aparat szerokokątny
- 2x – zoom cyfrowy
- 3x – zoom optyczny
- 6x – zoom hybrydowy






























A po zmroku? Mam wrażenie, iż zarówno aparat główny, jak i ten z teleobiektywem wypadają ponadprzeciętnie dobrze. Zdjęcia są ostre i bogate w detale, a zaszumienie względnie niewielkie. Przepalenia występują, ale pod tym względem jest nieco lepiej niż w Redmi Note 14 Pro+ 5G. Zdecydowanie najsłabiej wypada moduł z obiektywem ultraszerokokątnym, któremu brakuje nieco ostrości.



















Akumulator i czas ładowania
W telefonie Nothing Phone (3a) Pro zastosowano akumulator o standardowej pojemności 5000 mAh. W połączeniu z efektywnym energetycznie czipem Snapdragon 7s Gen 3 przekłada się to na solidny, choć nie rekordowy czas działania na baterii, nieco słabszy niż w modelu Nothing Phone (2a). telefon wyróżniał się na tle Redmi Note 14 Pro+ 5G niższym zużyciem baterii w trakcie odtwarzania wideo, grania i surfowania po sieci. Ogólnie wybija się on ponad przeciętność w większości zastosowań i zasługuje w tej kwestii na bardzo dobrą ocenę.

Po zakupie odpowiedniej ładowarki (PD + PPS) naładujecie Nothing Phone (3a) Pro z mocą 50 W. Ładowanie od 0 do 100 procent powinno zająć niecałe 60 minut. telefon wspiera też przewodowe ładowanie zwrotne z mocą 7,5 W. Obsługi ładowania bezprzewodowego tu nie uświadczycie.
Nothing Phone (3a) Pro – czy warto?
Nothing Phone (3a) Pro ma swój niewątpliwy urok. W mojej ocenie wynika on po trosze z tego, iż mając taki telefon z pewnością wzbudzicie niemałe zainteresowanie pośród znajomych. Nietuzinkowy wygląd obudowy i interfejs Glyph z pewnością przykują niejedno spojrzenie. Również oprogramowanie Nothing OS 3.1 ze swoją domyślną szatą graficzną (w mojej ocenie niezbyt czytelną) to coś, co pozwala się wyróżnić.
Smartfon Nothing Phone (3a) Pro jest wszechstronny. Ma wydajny i nienagrzewający się układ Snapdragon 7s Gen 3, zapewniający mu płynne działanie. Do tego dochodzi bardzo ładny ekran AMOLED 120 Hz, dobrze grające głośniki stereo, wsparcie dla 5G i eSIM, dostatek pamięci na dane i szybkie ładowanie 50 W. Co prawda nie nagrywa w 4K przy 60 kl./s., ale aparat główny i teleobiektyw pozwalają robić naprawdę przyzwoite zdjęcia. Stosunkowo wolna pamięć UFS 2.2 oraz ograniczona wodoodporność (IP64) to drobne wady, które nie wpływają znacząco na pozytywną ocenę całości.

Podsumowanie recenzji Nothing Phone (3a) Pro może być tylko jedno: warto go kupić, zwłaszcza jeżeli jeszcze troszkę stanieje. w tej chwili konkuruje z niektórymi flagowcami poprzedniej generacji, którym może nieco ustępować od strony fotograficznej. Mam tu na myśli chociażby telefon Google Pixel 8. Ciekawą alternatywą dla propozycji Nothing może być Redmi Note 14 Pro+ 5G. Jego ceny ostatnio mocno spadły.
Nothing Phone (3a) Pro dość dobrze trafia w moje potrzeby, także swoją ceną i chcę poobcować z nim dłużej. Być może kiedyś jeszcze napiszę coś na jego temat.
Mocne strony:
- Android 15 i świeże poprawki bezpieczeństwa
- może i kontrowersyjny, ale przykuwający spojrzenia design
- pomysłowy interfejs Glyph
- ładny ekran AMOLED 120 Hz ze wsparciem HDR
- donośnie grające głośniki
- układ Snapdragon 7s Gen 3 – dość wydajny i chłodny
- niezłe możliwości fotograficzne
- sprawnie działające oprogramowanie Nothing OS 3.1
- wyróżniający się na plus czas pracy na baterii
- dość szybkie ładowanie 50 W
- obsługa eSIM
Słabe strony:
- „tylko” IP64 w tej cenie
- wolna pamięć na dane UFS 2.2
- brak obsługi kart pamięci micro SD
- brak nagrywania wideo w 4K i 60 kl./s.
- brak ładowarki w zestawie (wymóg UE)
