Gdy pakuję się na krótszą bądź dłuższą podróż, to zawsze przygotowuję listę niezbędnych rzeczy. Jedną z nich jest oczywiście powerbank, bez którego nie wyobrażam sobie żadnej wyprawy. Taki sprzęt musi wyróżniać się sporą pojemnością, lekkością, a przy okazji zadowalającą mocą. Czy te warunki spełnia testowany przeze mnie Baseus Airpow 30000 mAh? Osobiście nie zaprzyjaźnię się z nim na dłużej, ale sporo osób prawdopodobnie bez wahania wydałoby na ten sprzęt ostatnie oszczędności. Dla kogo stworzono więc najnowszy powerbank lubianej marki?
Zacznijmy może od tego, iż Baseus Airpow 30000 mAh nie jest dostępny w oficjalnym sklepie producenta. Chętne osoby muszą udać się do popularnych elektromarketów – tam urządzenie dostaniecie praktycznie od ręki. Rekomendowana cena wynosi 180 złotych, ale w momencie pisania recenzji koszt obniżony jest do 170 złotych. Trudno stwierdzić czy klienci doczekają się w przyszłości jeszcze obfitszych promocji.
Specyfikacja i zawartość opakowania
Jeśli kupując powerbank od razu patrzycie na jego specyfikację, to bez wątpienia podejmujecie dobrą decyzję. Producent tytułowego sprzętu nie ukrywa większości szczegółów technicznych i słowa “większości” użyłem tutaj całkowicie świadomie. Niestety zabrakło ujawnienia informacji dotyczącej mocy kryjącej się za każdym z portów. Podawana jest wyłącznie ogólna wartość, szczegółów niestety nie znalazłem też na stronach elektromarketów czy na łamach innych materiałów. To spory minus – klient nie powinien musieć domyślać się czy 20 W dotyczy wszystkich portów (choć na logikę tak oczywiście jest).
- Nazwa: Powerbank,
- Nr modelu: PPAP30,
- Akumulator: Litowo-polimerowy,
- Pojemność: 30 000 mAh / 111 Wh,
- Współczynnik konwersji energii: ≥ 75%,
- Wejście micro: 5 V-2 A; 9 V-2 A,
- Wejście USB-C: 5 V-3 A; 9 V-2 A; 12 V-1,5 A,
- Wyjście USB-A: 5 V-2,4 A; 9 V-2 A; 12 V-1,5 A;
- Wyjście USB-C: 5 V-2,4 A; 9 V-2,22 A; 12 V-1,5 A;
- Wymiary produktu: 153,6 x 69,6 x 42 mm;
- Masa produktu: około 655 g.
Opakowanie zawiera natomiast kilka godnych uwagi elementów. Nie zabrakło oczywiście samego urządzenia, karty gwarancyjnej czy instrukcji obsługi. Producent dorzucił dodatkowo przewód USB-C do USB-A a także zestaw kolorowych naklejek, którymi bez problemu możemy urozmaicić zakupiony powerbank. Miły bonus, choć osobiście nie przepadam za tego typu korporacyjnymi maskotkami przedstawionymi na załączonych grafikach.

Design i pierwsze wrażenia
Baseus Airpow 30000 mAh to prawdziwa cegła i nie bójmy się tego przyznać. Waga przekraczająca 640 gramów i grubość na poziomie około 4 centymetrów nie pozwala nazwać urządzenia lekkim czy małym. Bez wątpienia czuć deklarowaną pojemność, zarówno w ręce czy podczas noszenia powerbanka w plecaku bądź torbie. jeżeli zaś chodzi o design, to tutaj nie ma się nad czym rozwodzić. Czarna bryła z zaokrąglonymi rogami wyróżnia się wyłącznie pomarańczowym przyciskiem zasilania umieszczonym na prawym boku. Kolorowe akcenty obejmują również wnętrza portów, co wygląda naprawdę estetycznie. Inaczej jest z niezwykle palcującym się tworzywem sztucznym.

Niezbyt zadowolone będą prawdopodobnie osoby preferujące czytelny wyświetlacz LED. Tutaj niestety go nie uświadczycie – wykorzystano wyłącznie cztery diody pozwalające na dowiedzenie się jaki mniej więcej jest poziom naładowania sprzętu. Szkoda i prawdopodobnie zgodzi się ze mną mnóstwo konsumentów wolących procentowe przedstawienie pozostałej pojemności powerbanku.

Cieszą natomiast czytelne oznaczenia portów – znajdują się one pod każdym wejściem, co zasługuje na uznanie. Po raz kolejny muszę jednak zwrócić uwagę na brak wskazówek dotyczących mocy. Jedyną informację jest 20 W krzyczące z frontu banku energii – to nie wystarczy i fajnie by było, gdyby producenci w końcu doszli do identycznego wniosku.

Porty i specyfikacja
Skoro już przy oznaczeniach portów jesteśmy, to poświęćmy temu tematowi nieco więcej uwagi. Powerbank o mocy 20 W oferuje dostęp do trzech portów: USB-C (wyjście/wejście), USB-A (wyjście) oraz micro-USB (wejście). Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, by jednocześnie naładować dwa urządzenia. Oczywiście zajmie to wiele czasu, ale taka możliwość istnieje i należy o niej wspomnieć.
Baseus najwyraźniej uznał, iż wsparcie dla standardów Power Delivery (PD) oraz Quick Charge 3.0 jest w tych czasach oczywistością. Taka informacja padła na łamach udostępnianych materiałów prasowych, ale na samym opakowaniu czy konstrukcji informacje o tym są skrzętnie ukryte. Obsługa standardu PD oznaczona jest ikoną błyskawicy – identycznym znakiem opatrzone są też wszystkie porty.

Dlatego też pokuszę się o stwierdzenie, iż każdy z nich dysponuje identyczną mocą 20 W. Taka wartość prawdopodobnie nie będzie zadowalająca dla wszystkich osób – zwłaszcza iż powoli przyzwyczajamy się do 100 lub 120 W. Mamy zatem do czynienia z produktem awaryjnym, gdy chcemy po prostu utrzymać telefon / tablet przy życiu. Nie ma choćby mowy o naładowaniu laptopa. Obecność złącza USB-A pozwala natomiast wykorzystać sprzęt do napełnienia akumulatora smartwatcha itd.
Największym atutem jest rzecz jasna pojemność wynosząca aż 30 000 mAh – dzięki temu będziemy w stanie zapewnić sobie dostęp do energii na dłuższy czas. Kilkukrotne naładowanie telefona nie stanowi żadnego problemu, co może być zbawienne podczas np. dalekich wypraw.
Baseus Airpow 30000 mAh w praktyce
Przyznaję się bez bicia: jestem rozpieszczony przez chińskich producentów telefonów. Od kilku lat wykorzystuję kostkę o mocy 80 W, która pozwala mi naładować akumulator w naprawdę krótkim czasie. Dlatego też często podłączam telefon do prądu niedługo przed wyjściem do miejsca docelowego. Kiedy jednak o tym zapomnę i jestem zmuszony do skorzystania z powerbanka o mocy 20 W, to różnicę na niekorzyść przenośnego banku energii czuję od razu. Dlatego też recenzowany przeze mnie sprzęt traktuję jako produkt awaryjny, o czym zresztą wspomniałem wcześniej.

Era ładowania urządzeń elektronicznych poniżej 30 W powoli się kończy, choć wielu producentów zdaje się nie mieć tej świadomości. To oczywiście nie jest wada dla osób także używających powerbanków w celu podtrzymania telefona przy życiu. Mimo wszystko chciałoby się doświadczyć większej mocy, choć w parze prawdopodobnie szłaby również sroga podwyżka.
Swój telefon udało mi się naładować do 100 procent w przeciągu nieco ponad 2,5 godzin. Od razu zaznaczę, iż przez ten czas choćby przez sekundę nie korzystałem z telefonu. Nieco mniej “laboratoryjne” warunki prawdopodobnie wydłużyłyby ten czas. Spora pojemność pozwala troszkę przymknąć oko na niewielką moc.
Podsumowanie
Baseus Airpow 30000 mAh to powerbank dla osób potrzebujących pojemnego banku energii, którzy nie zwracają uwagi na wagę konstrukcji czy jej rozmiary. jeżeli chcecie po prostu posiadać w zanadrzu awaryjny akumulator będący w stanie przez wiele godzin utrzymać Wasz telefon lub tablet przy życiu, to testowany sprzęt nada się do tego w stu procentach. Nie można się jednak spodziewać cudów po mocy 20 W, zwłaszcza w obecnych czasach. Godny podziwu jest zestaw portów, schludny design czy przystępna cena.
Mocne strony:
- schludny design z przyjemnymi kolorowymi akcentami,
- spora pojemność akumulatora,
- przystępna cena,
- przewód i naklejki w zestawie,
Słabe strony:
- rozmiar i waga urządzenia,
- brak czytelnego wyświetlacza,
- oczekiwałbym większej mocy,
- palcująca się obudowa.