W rok po premierze układów NVIDIA GeForce RTX 5000 widać wyraźnie, iż to jedna z najbardziej kontrowersyjnych generacji kart graficznych NVIDII od lat. Z jednej strony nastąpił realny skok mocy obliczeniowej w zastosowaniach AI i renderingu, z drugiej… cóż, początkowe ceny skutecznie zniechęciły wielu graczy do wymiany sprzętu. Po 12 miesiącach od rynkowego debiutu pewne rzeczy wyglądają nieco inaczej niż chwilę po premierze, choć przyszłość jest niepewna. Co NVIDIA faktycznie ugrała tą generacją, a gdzie wyraźnie przeszacowała oczekiwania rynku?
NVIDIA GeForce RTX 5000 to technologiczny skok, którego nie da się zignorować
Niezależnie od tego, jak bardzo ktoś chciałby sprowadzić generację kart NVIDIA GeForce RTX 5000 wyłącznie do tabel z rasteryzacją, NVIDIA zrobiła realny krok naprzód. I nie chodzi tu choćby o czystą wydajność w klasycznych benchmarkach. Wyniki w nich – owszem – urosły, ale nie w tempie, które uzasadniałoby całą hurraoptymistyczną narrację NVIDIA wokół tej generacji. Prawdziwa zmiana zaszła gdzie indziej.
DLSS 4 okazał się technologią przełomową nie na slajdach, ale w praktyce. Multi Frame Generation w realnych scenariuszach potrafi zapewnić choćby kilkukrotny wzrost liczby klatek na sekundę, bez dramatycznego pogorszenia jakości obrazu. Można oczywiście narzekać, iż to „sztuczne klatki”, iż to nie „prawdziwa wydajność”, ale rynek już dawno poszedł w określoną stronę. Gry są coraz bardziej zasobożerne (gorzej optymalizowane?), ray tracing i path tracing przestają być ciekawostką, a skalowanie obrazu stało się integralną częścią renderingu.
KFA2 GeForce RTX 5080 1-Click OC.Ile można w kółko mówić o samej rasteryzacji? To argument coraz bardziej anachroniczny. Trend jest jasny: hybrydowe podejście do renderingu, wspierane przez algorytmy rekonstrukcji obrazu i generowania klatek. NVIDIA go wyznacz, AMD próbuje gonić, a gracze – czy tego chcą, czy nie – i tak korzystają z DLSS. Dlaczego? Bo po prostu działa coraz lepiej z generacji na generację. Ktoś chętny do polemiki?
Do tego dochodzą technologie stricte związane z AI. Architektura Blackwell przyniosła realne ulepszenia dla twórców. Więcej jednostek do obliczeń macierzowych, lepszą obsługę modeli AI oraz wyraźnie rozbudowane bloki multimedialne. Dodatkowe enkodery i dekodery NVENC i NVDEC to coś, co doceniają streamerzy, montażyści i osoby pracujące z wideo oraz generatywną AI. To nie są marketingowe dodatki, tylko konkretne narzędzia pracy. Korzystam z nich, podobnie jak wielu twórców i nie sądzę, aby ktokolwiek chciał powiedzieć o nich cokolwiek złego.
Co poszło nie tak – ceny, dostępność i gracze na drugim planie
Technologiczny postęp przyszedł z bardzo wysoką ceną. Dosłownie. Po premierze GeForce RTX 5000 ceny były jedną z głównych osi krytyki – nie tylko wśród graczy, ale również w branżowych mediach. W wielu przypadkach trudno było mówić o sensownym stosunku ceny do przyrostu wydajności, zwłaszcza dla osób przesiadających się z poprzedniej generacji kart. Nie każdego przekonywały hasła o DLSS 4 i… cóż, sceptycy mają prawo być sceptykami.
KFA2 GeForce RTX 5060 EX OC 2X.Drugim, często powtarzanym zarzutem była ilość pamięci VRAM. W sieci gwałtownie pojawiły się głosy mówiące o tym, iż NVIDIA po raz kolejny balansuje na granicy akceptowalnego minimum, szczególnie w kontekście rosnących wymagań nowych gier i zastosowań profesjonalnych. Krytyka ta była o tyle zasadna, iż mówimy o kartach z segmentu premium, gdzie kompromisy w tej kwestii są coraz trudniejsze do obrony. Rewolucję mają przynieść układy NVIDIA GeForce RTX 5000 SUPER… o ile powstaną.
Do listy problemów doszła również afera z konektorami zasilania i przejściówkami. Choć część przypadków faktycznie wynikała z błędów użytkowników – źle wpiętych przewodów czy niekompatybilnych zasilaczy – to skala problemu ponownie uderzyła w wizerunek NVIDII. W oczach wielu odbiorców producent zbyt długo ignorował ryzyko, licząc, iż temat rozejdzie się po kościach. Jak pokazały reakcje mediów i użytkowników – nie rozszedł się, a konektory do dziś mają opinie problematycznych. Czy słusznie? To temat na odrębną dyskusję.
Gracze, którzy oczekiwali prostego komunikatu „kup nową kartę i ciesz się lepszymi grami”, poczuli się zepchnięci na dalszy plan. Karty z rodziny NVIDIA GeForce RTX 5000 coraz częściej były postrzegane nie jako naturalna kontynuacja serii gamingowej, ale jako platforma pod AI i nowe technologie, do których gry są tylko jednym z dodatków. Może na tym właśnie polega przyszłość lub choćby teraźniejszość tego rynku?
NVIDIA GeForce RTX 5000 po roku – dla kogo to ma dziś sens?
Z perspektywy dwunastu miesięcy widać jednak, iż obraz nie jest czarno-biały. Ceny większości modeli kart spadły, dostępność się poprawiła, a sterowniki i technologie dojrzały. Dziś propozycje spod znaku NVIDIA GeForce RTX 5000 nie są już postrzegane jako „skok na kasę”, ale ukształtowana i wszechstronna propozycja dla graczy i twórców. Z pewnymi mankamentami, ale w rozsądniejszej cenie.
Jeśli grasz w nowe produkcje wykorzystujące DLSS 4, ray tracing lub path tracing, korzyści są realne i łatwe do zauważenia. jeżeli tworzysz treści, pracujesz z wideo, AI albo renderujesz sceny 3D – różnica względem starszych generacji potrafi być znacząca. W tych scenariuszach RTX 5000 broni się znacznie lepiej niż w suchych porównaniach FPS-ów. Nie tylko na tle poprzedniej generacji kart, ale i na tle rozwiązań konkurencji.
Seria RTX 5000 coraz częściej oceniana jest nie przez pryzmat „czy warto przesiąść się z RTX 4000”, ale „czy to sensowna karta graficzna na kilka kolejnych lat”. I tutaj odpowiedź coraz częściej brzmi: tak, pod warunkiem iż wiemy, po co ją kupujemy. Gier z obsługą NVIDIA DLSS 4 jest coraz więcej, podobnie jak narzędzi dla profesjonalistów akcelerowanych przez przeróżne techniki NVIDIA.
NVIDIA wygrała tę generację technologicznie i strategicznie, ale przegrała ją komunikacyjnie i wizerunkowo.
W przyszłym roku ma być drożej
A miało być tak pięknie. W sierpniu tego roku miała miejsce znacząca obniżka cen kart graficznych NVIDIA GeForce RTX 5000. Urządzenia można było nabyć o kilkaset złotych taniej względem ich deklarowanych cen premierowych. Realnie dało się i wciąż da je kupić za te pieniądze. Niestety, rok 2026 przyniesie rozczarowanie.
ASUS GeForce RTX 5080 ROG Astral OC.Ceny dysków SSD i pamięci RAM poszybowały w górę. Identyczny los ma spotkać w 2026 roku karty graficzne. Niektóre plotki sugerowały, iż niewielka dostępność pamięci kierowanych na rynek konkurencji zmusi firmę NVIDIA do anulowania premiery wyczekiwanych kart GeForce RTX 5000 SUPER. Czy tak się stanie? Nie wiadomo. Pewnym jest jednak wzrost cen. Jak duży? To pozostaje wielką niewiadomą.
Co do jednego nie mam wątpliwości. W rok po premierze zakup przynajmniej niektórych modeli kart NVIDIA GeForce RTX 5000 ma sens. o ile grasz w gry z DLSS 4, tworzysz treści w oparciu o AI lub aplikacje akcelerowane technologiami NVIDIA, wybór jest na tyle duży, iż znajdziesz coś dla siebie. Powiedzmy sobie otwarcie: konkurencja nie ma w tym zakresie zbyt wiele do zainteresowania i osoby szukające GPU do gier z ray tracingiem lub – a w zasadzie przede wszystkim – do zastosowań profesjonalnych, są chcąc nie chcąc „skazane” na ofertę NVIDIA.
A jeżeli ktoś ma o to pretensje, powinien kierować je do nieporadnej konkurencji.
Źródło: Instalki.pl

13 godzin temu





![Najdroższe prezenty świąteczne dla fanów technologii [Święta 2025]](https://homodigital.pl/wp-content/uploads/2025/11/najdrozsze-luksusowe-technologiczne-prezenty-na-swieta.jpg)

