Rok 1987 – wtedy wszystko się zaczęło. Nie sądzę, żeby wówczas firma wypuszczającą pierwsze GripShifty sądziła, iż zawędruje tak daleko, będąc dziś liderem branży. A teraz SRAM postanowił wrócić do swoich korzeni i jednocześnie uczcić to, co dziś uważają za swoje największe osiągnięcie – Eagle Transmission.

Tak powstała limitowana 1987 Collection, czyli kompletny napęd w wyjątkowym srebrnym wykończeniu. Zbadaliśmy taki set – ze stosownym certyfikatem i numerem 1736 – z bliska, podczas wizyty u polskiego dystrybutora marki aspire.eu, w czeskim Brnie.

To nie jest zwykły zestaw – to ukłon w stronę historii i gratka dla kolekcjonerów. SRAM wypuszcza dokładnie 1987 sztuk na cały świat. Każdy egzemplarz ma unikalny numer seryjny i detale, których nigdzie indziej nie znajdziecie.

Co znajdziemy w kolekcji 1987?
- Kaseta 10–52 z – jeszcze lżejsza niż XX SL, odchudzona o kolejne 25 gramów. przez cały czas ta sama precyzja zmiany biegów pod obciążeniem, ale uwaga – nie dla e-MTB.
- Korba z pomiarem mocy – aluminiowa X0 T-Type z wbudowanym, dwustronnym pomiarem. Dostępna w długości 170 mm. W zestawie tarcze 32T i 34T oraz narzędzie do ich wymiany.
- Przerzutka AXS – miks lekkości XX SL i wytrzymałości XX. Full Mount, srebrny lakier i zawsze perfekcyjna zmiana biegów, jak podaje sam SRAM
- Łańcuch T-Type – hollow link + hollow pin, powłoka Hard Chrome i… podpis samego Stana Daya.
- Pod’y AXS – dwa kontrolery Ultimate z klamrami Infinity w srebrnym wykończeniu.
- Akcesoria – dwie baterie AXS, ładowarka USB-C na cztery ogniwa, tarcze 32T i 34T, specjalne narzędzie do ich wymiany.


Dla kogo?
To zestaw dla tych, którzy chcą zbudować rower życia – z unikatowym, limitowanym napędem, który będzie błyszczał nie tylko na szlaku, ale i w kolekcji.


SRAM Eagle Transmission 1987 Collection – limit 1987 egzemplarzy. Kto się spóźni, ten ogląda tylko zdjęcia.


Sugerowana cena detaliczna wynosi 3799 Euro.
Tekst i zdjecia: Grzegorz Radziwonowski








