Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, podczas niedzielnego wywiadu w programie Sunday Morning Futures na antenie Fox News, ogłosił, iż znalazła się grupa „bardzo zamożnych ludzi”, która jest gotowa kupić TikToka.
Aplikacja, należąca do chińskiej firmy ByteDance, od dłuższego czasu budzi niepokój amerykańskich władz z powodu możliwego zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego. Trump zapowiedział, iż nazwiska potencjalnych nabywców ujawni „za około dwa tygodnie”, ale już teraz zaznaczył, iż są to osoby niezwykle majętne i gotowe zainwestować znaczne środki.
TikTok między USA a Chinami – gra o wpływy i dane
TikTok, który na świecie ma już niemal dwa miliardy użytkowników, w tym około 170 milionów tylko w USA, od dawna znajduje się pod lupą amerykańskich polityków. Obawy dotyczą tego, iż chiński rząd może mieć dostęp do danych użytkowników i wpływać na to, jakie treści pojawiają się w aplikacji. W marcu 2024 roku Kongres USA przyjął ustawę, która nakładała na ByteDance obowiązek sprzedania TikToka amerykańskiemu podmiotowi. W przeciwnym razie aplikacja miała zostać zablokowana na terenie Stanów Zjednoczonych.
- Przeczytaj również: Awatary AI zastąpią tiktokowych influencerów. Zadowoleni?
Termin wprowadzenia zakazu ustalono na styczeń 2025 roku, ale później został on przesunięty najpierw przez administrację Bidena, a następnie przez samego Trumpa, który po wygranych wyborach prezydenckich w listopadzie 2024 ponownie objął urząd. w tej chwili termin sprzedaży TikToka został przedłużony po raz trzeci i ustalony na 17 września 2025 roku. jeżeli do tego czasu nie dojdzie do transakcji, aplikacja może zniknąć z amerykańskich sklepów z aplikacjami, co oznaczałoby poważny cios dla jej popularności i działalności w Stanach Zjednoczonych.
Trump zmienia zdanie. Z przeciwnika TikToka stał się jego obrońcą
Donald Trump, który jeszcze kilka lat temu był jednym z największych krytyków TikToka, dziś wypowiada się o aplikacji z wyraźną sympatią. W wywiadzie udzielonym w maju tego roku dla NBC News przyznał, iż TikTok zdobył jego „ciepłe uczucia” i iż jest gotów dać aplikacji więcej czasu w znalezienie kupca. Jak podkreślił, widzi w nim ważne narzędzie komunikacji z młodym pokoleniem, które odegrało istotną rolę w jego kampanii wyborczej w 2024 roku. To właśnie wtedy Trump zaczął wycofywać się z twardego stanowiska, jakie przyjmował wcześniej wobec chińskiej platformy.
Mimo wcześniejszych gróźb całkowitego zakazu, dziś były prezydent USA wyraża otwartość na to, by aplikacja przez cały czas działała na amerykańskim rynku – pod warunkiem, iż trafi w odpowiednie ręce. Zapowiadając sprzedaż TikToka, Trump nie ukrywał, iż rozmowy z inwestorami są na zaawansowanym etapie, a ByteDance może otrzymać za aplikację „bardzo dużą sumę pieniędzy”.
Potencjalna sprzedaż zależy od Chin
Największym problemem może okazać się jednak nie sama cena, ale zgoda chińskiego rządu. TikTok to nie tylko aplikacja – to również zaawansowana technologia, a kluczowym jej elementem jest algorytm rekomendacji, który odpowiada za sukces platformy. Chińskie prawo dotyczące eksportu technologii zabrania firmom takim jak ByteDance sprzedawania określonych rozwiązań technologicznych za granicę bez specjalnej zgody rządu. Trump przyznał, iż sprzedaż jej będzie wymagać aprobaty prezydenta Chin, Xi Jinpinga, ale wyraził przekonanie, iż taka zgoda zostanie udzielona.
- Sprawdź także: Kontroluj to, co oglądasz. TikTok ma nową funkcję, którą pokochasz
Pekin jednak już wcześniej sygnalizował, iż nie będzie łatwo oddawał kontroli nad tak istotną aplikacją. ByteDance zapewniało, iż prowadzi rozmowy z rządem USA, ale jednocześnie zaznaczało, iż nie zamierza sprzedawać TikToka w sposób, który oznaczałby utratę kontroli nad jego technologią. To sprawia, iż proces sprzedaży może być nie tylko skomplikowany, ale również bardzo polityczny.

Kto może kupić TikToka?
Choć Trump nie podał jeszcze nazwisk, w mediach pojawiają się spekulacje na temat potencjalnych kupców. Wśród najczęściej wymienianych są wielkie firmy technologiczne i fundusze inwestycyjne, takie jak Microsoft, Oracle czy Blackstone. W przeszłości te podmioty były już łączone z rozmowami na temat tego przejęcia. Nie brakuje też głosów, iż mogą to być miliarderzy związani z mediami lub influencerami – pojawiały się choćby plotki o zaangażowaniu takich postaci jak MrBeast czy Kevin O’Leary, znany z programu „Shark Tank”.
Niektóre media sugerują również, iż w grę wchodzi powiązanie z osobami z otoczenia samego Trumpa, w tym byłym sekretarzem skarbu Stevenem Mnuchinem, który już w marcu zapowiedział, iż planuje stworzyć konsorcjum inwestorów chętnych do zakupu TikToka. Na razie jednak wszystko pozostaje w sferze domysłów – przynajmniej do momentu, aż Trump oficjalnie ujawni nazwiska kupców, co – jak zapowiedział – nastąpi w ciągu dwóch tygodni.
Przyszłość TikToka w USA wciąż niepewna
Chociaż TikTok wciąż działa w Stanach Zjednoczonych, jego przyszłość pozostaje niepewna. Z jednej strony mamy gotowych inwestorów i polityczne wsparcie byłego prezydenta. Z drugiej – rosnące napięcia na linii Waszyngton–Pekin i konieczność uzyskania zgody Chin. Aplikacja przez cały czas budzi kontrowersje, a niektórzy amerykańscy senatorowie oskarżają Trumpa o „przeciąganie sprawy” ze względów politycznych. Pojawiają się głosy, iż kolejne przedłużenia terminu sprzedaży tylko pogłębiają niepewność użytkowników i biznesu.
Jedno jest pewne – sprawa TikToka to nie tylko historia o popularnej aplikacji. To również przykład walki o globalną dominację technologiczną i kontroli nad danymi. To, kto ostatecznie go przejmie, może mieć wpływ nie tylko na przyszłość platformy, ale także na relacje USA z Chinami i na kierunek, w jakim podąży cała branża mediów społecznościowych.
Źródło: reuters.com