NS Bikes, Rondo, Creme, Octane One – marki, które w ostatnich latach wyznaczały trendy, trafiły właśnie na nagłówki w najmniej oczekiwanym kontekście. Właściciel spółki, 7Anna, złożyła wniosek o upadłość.

Najpierw w sieci pojawił się skan sądowego odpisu. niedługo potem – artykuł na portalu Polityka.pl, gdzie przedstawiciele firmy otwarcie przyznali, iż kłopoty finansowe zmusiły ich do złożenia wniosku o upadłość. To jednak nie musi oznaczać końca, ale próbę restrukturyzacji – a więc także szansę na odbudowę.
Początek sezonu upadłości?
Nieprzypadkowo ta informacja pojawia się właśnie teraz – końcówka wakacji to także finał sezonu sprzedaży rowerów. Rynek od miesięcy tonie w nadwyżkach magazynowych, a sygnały o problemach finansowych docierają z całego świata. Być może to dopiero początek serii upadłości i restrukturyzacji w branży. Tym razem jednak sprawa dotyczy polskiej marki, która bardzo wiele zrobiła dla kolarstwa w Polsce – i to boli najbardziej.
Gdzie jesteśmy?
Bo jeżeli spojrzeć chłodnym okiem na portfolio 7Anny, to nie wygląda ono dziś imponująco.
- NS Bikes od dawna nie pokazał nic naprawdę świeżego – tegoroczne „nowości” to adekwatnie tylko odświeżenie aluminiowego Define.
- RONDO to marka rozpoznawalna, z odważnym designem, ale w kolekcji brakuje dziś jednego, naprawdę popularnego modelu – „konia pociągowego”, który sam by się sprzedawał. Ekstrawaganckie projekty budują wizerunek, ale nie dźwigają sprzedaży.
- Octane One wygląda na markę wygaszaną – choćby po udanych, zawieszonych projektach.
- Creme również od dawna nie pokazał żadnej nowości.
Powrót do korzeni
Ogłoszenie wniosku o upadłość nie oznacza końca firmy, a w tym przypadku chęć restrukturyzacji i pozbycia się części zobowiązań. Sama firma mówi o tym wprost, wskazując na serię przyczyn, które doprowadziły do kłopotów finansowych. Z mojego punktu widzenia – śledzę firmę od samego początku i znam Szymona Kobylińskiego, jej założyciela od począ†ku ich istnienia – można dostrzec pozytywne sygnały. Sam Szymon wrócił do firmy, odkupując udziały od funduszu inwestycyjnego, więc podobnie jak w kilku markach zagranicznych wszystko wraca do korzeni. Nie będzie to jednak zadanie łatwe na trudnym rynku.
Z moich informacji wynika jednak, iż firma pracuje nad nowymi modelami. W Srebrnej Górze spotkaliśmy ludzi z 7Anna, którzy testowali rower na silniku DJI. Najwyraźniej chcą zdobyć wiedzę na temat tej jednostki, być może po to, by zastosować ją w kolejnym elektryku NS-a. Wiem też, iż firma pracuje nad modelem allroad, który ma zastąpić HVRT i jednocześnie wykorzystać doświadczenia zebrane przy najnowszej generacji oryginalnego Ruuta.
Sama wniosek nie jest dla mnie szczególną niespodzianką. Rowery pojawiły się już wcześniej, miesiące temu, między innymi na portalu OLX, stanowiąc bezpośrednią konkurencję dla sklepów, które je sprzedawały. To był zły znak. Z firmy odeszło też wielu kluczowych pracowników, ludzi z pasją. A to zawsze sygnał, iż dzieje się coś niepokojącego.
W tym tunelu jest jednak światełko. Rondo, w tej chwili najważniejsza marka w portfolio, wyrobiło sobie renomę. W pewnym momencie, i sam to widziałem, klienci przychodzili do sklepu i prosili: „proszę Rondo”, traktując tę nazwę jako synonim gravela. Gdy koniunktura po okresie covidowym spadła, przyczyniło się to jednak także do problemów, bo firma najwyraźniej przeszacowała popyt pod wpływem wcześniejszej, bardzo dużej sprzedaży.
Przeczytajcie koniecznie wspomniany artykuł w Polityce, a ja ze swojej strony trzymam kciuki za restrukturyzację.
Link do artykułu polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2311741,1,poobijane-rondle-polska-ikona-rowerowa-zlozyla-wniosek-o-upadlosc