Genesis Radium 750D – recenzja. Świetny mikrofon, ale nie dla wszystkich

2 tygodni temu

Odkąd zacząłem zabawę z nagrywaniem podcastu, miałem na swoim biurku już kilka modeli mikrofonów. Genesis Radium 750D to najnowszy z nich, który udowodnił mi, iż dokładne zrozumienie przeznaczenia i specyfikacji sprzętu ma ogromne znaczenie. I choć z początku miałem z nim kilka problemów, gwałtownie okazało się, iż to sprzęt doskonały do moich potrzeb, czyli amatorskiego nagrywania dźwięku, za pomocą którego brzmię lepiej, ale też czuję się profesjonalniej. To wszystko wciąż bez nadmiernego nadwyrężania budżetu!

Spis Treści

  • Dane techniczne
  • Zawartość zestawu
  • Pierwsze wrażenia
  • Wady i zalety
  • Dla kogo to sprzęt
  • Podsumowanie


Kup Genesis Radium 750D

Dane techniczne

Dane techniczne
Typ mikrofonu Dynamiczny
Charakterystyka mikrofonu Kardioidalny
Rodzaj Komputerowy, Studyjny
Komunikacja Przewodowa
Platforma PC
Statyw Tak
Wyciszenie mikrofonu Tak
Odstęp sygnału od szumu (S/N) 95 dB
Odbiór dźwięku Jednokierunkowy
Czułość mikrofonu -54 dB
Pasmo przenoszenia mikrofonu 50 – 14000 Hz
Maksymalna częstotliwość próbkowania 96 kHz/24-bit
Impedancja 600 Ohm
Regulacja kąta nachylenia Tak
Mocowanie mikrofonu Gwint statywowy 5/8"
Funkcje Możliwość podłączenia słuchawek, Regulacja głośności, Regulacja wzmocnienia mikrofonu, Wyciszenie mikrofonu
Kolor Czarny
Długość przewodu 200 cm
Złącza USB Typ-C, XLR
Materiał Metal
Zakres długości ramienia uchwytu 20 – 32
Akcesoria w zestawie Adapter 5/8" -> 3/8", Gąbka na mikrofon, Instrukcja obsługi, Kabel USB, Kabel XLR, Statyw na mikrofon, Uchwyt montażowy

Radium 750D – zawartość zestawu


Radium 750D sprzedawany jest w zgrabnym i eleganckim pudełku, w którym znajdziemy wszystko, co konieczne. Mamy oczywiście sam mikrofon, gąbkę „wiatrołap”, solidny statyw z ciężką podstawką, przewody USB-USB-C oraz XLR, a także dwie opaski, ułatwiające ogarnianie okablowania przy stanowisku pracy. Wszystko wygląda elegancko, choć trochę monotonnie w jednostajnej czerni, brakuje tu także podświetlenia RGB. Na mikrofonie znajdują się jedynie dwie małe diody, sygnalizujące wyciszenie oraz podłączenie słuchawek do odsłuchu na żywo.

Montaż elementów jest banalnie prosty, a korzystając z łącza USB (nie posiadam sprzętu, na którym mógłbym sprawdzić XLR i przedwzmacniacz znajdujący się w środku mikrofonu) działa to na zasadzie plug and play, czyli nie jest konieczna instalacja żadnych sterowników. Linux bez problemu rozpoznaje sprzęt i poprawnie go identyfikuje, więc od razu jesteśmy gotowi do nagrywania.

Pierwsze wrażenia z używania Radium 750D


I tu miałem pierwszą zagwozdkę. Dźwięk był zaskakująco cichy, choćby kiedy podkręciłem gain tak mocno, jak tylko się dało. Zastanawiałem się, czy to wadliwy produkt, czy też może potrzebuje on jednak jakichś sterowników, ale znajomy profesjonalista gwałtownie wyjaśnił, w czym rzecz. Dotychczas korzystałem m.in. z Genesis Radium 600 G2, który jest mikrofonem pojemnościowym. Radium 750D z kolei to model dynamiczny. Oznacza to, iż ma znacząco niższą czułość, czyli dźwięk faktycznie może zdawać się cichszy.

Przeczytaj także

Genesis Radium 600 G2 – recenzja. Mikrofon dla podcastera i streamera

W praktyce wynika z tego, iż trzeba po prostu zbliżyć mikrofon do ust o wiele bardziej, aby osiągnąć podobną głośność. Można by to uznać za wadę i z początku sam tak to rozumiałem, próbując z poziomu systemu wymusić większą głośność nagrania. Jednak pozostało inna rzecz, mocno odczuwalna w moim przypadku, dzięki której dynamiczny mikrofon sprawdza się o wiele lepiej. Mianowicie jest on o wiele bardziej odporny na zbieranie hałasów i szumów z otoczenia, co okazało się dla mnie nieocenioną zaletą. Poniżej zaś znajdziecie próbkę dźwięku nagraną właśnie tym mikrofonem:

Wady i zalety tego sprzętu


Dla kogoś, kto mieszka sam i w pomieszczeniu, gdzie nagrywa, nie ma hałasów, może to być nieistotne. Jednak przy dwójce dzieci oraz młodym psie, a także nadzwyczaj hałaśliwym czworonogu sąsiadów, podczas nagrywania podcastu regularnie w tle można było słyszeć krzyki, piski czy szczekanie, a w okresie letnim także i kosiarki. Odkąd korzystam z Radium 750D mam o wiele mniej pracy podczas edycji dźwięku do podcastu, bo po prostu on tych pozornie cichych dźwięków nie nagrywa. I to choćby jeżeli pies tuż obok drapie do drzwi, bo koniecznie musi sprawdzić, z kim rozmawiam. Podobnie z wszelkimi mlaśnięciami, cmoknięciami i innymi niekoniecznie celowymi dźwiękami, które zdarza mi się z siebie wydawać, ale też klikania myszki i klawiszy klawiatury teraz nie słychać tak bardzo na nagraniu. To znacząco zmniejszyło czas, który poświęcam na edycję podcastu przed publikacją.

Jednak bycie mikrofonem dynamicznym, do tego kardioidalnym – czyli takim, który dźwięk zbiera tylko z jednej strony – osadzonym na sztywnym statywie ma jeszcze jedną cechę, którą można uznać za wadę, choć dla mnie okazała się niejako zaletą. Dołączony w zestawie stojak z uchwytem są bardzo stabilne, to prawda, ale jednocześnie konieczność nagrywania z bliska wymusza na nas sztywną i w miarę nieruchomą pozycję. Kręcenie się, poprawianie na fotelu czy oglądanie dookoła w trakcie nagrywania sprawi, iż nasz głos nie będzie nagrany równomiernie i każdy słuchacz wyłapie, iż nie mówiliśmy wprost do mikrofonu. Ja potrafię mieć problemy ze skupieniem i utrzymywaniem bezruchu przez dłuższą chwilę i Radium 750D wymusił na mnie walkę ze swoim wiecznym wierceniem się.

Mikrofon dla zdeterminowanych


Z jednej strony wymagało to ode mnie trochę pracy. Z drugiej natomiast skutkuje to lepszą i jednorodną jakością dźwięku, a w dodatku konieczność bycia blisko mikrofonu zniechęca do zajmowania się myszką i przeglądania różnych zakładek, zwiększając moje skupienie. Jednak jest to kwestia indywidualnych potrzeb i preferencji, więc dla niektórych użytkowników może okazać się to większym problemem, niż dla mnie, co warto mieć na uwadze.

Używanie mikrofonu Genesis Radium 750D okazało się trudniejsze, niż innych modeli, które miałem wcześniej. W moim przypadku przełożyło się to na wzrost jakości, choć wymagało zmian w przyzwyczajeniach i przeorganizowania miejsca na biurku, skoro mikrofon musi się znajdować jak najbliżej ust. Daje mi to jednak pewne poczucie większego profesjonalizmu, jakkolwiek może być ono złudne, choć inne osoby, z którymi rozmawiałem, nie narzekały na głośność, ani tym jakość dźwięku po mojej stronie.

Podsumowanie


Jednak zdecydowanie nie jest to mikrofon dla wszystkich, bo wymaga współpracy po obu stronach. Jest w stanie za to odwdzięczyć się zadowalającymi efektami i sam na pewno nie wrócę już do mikrofonu dynamicznego. Gdybym miał jednak streamować gry z jego wykorzystaniem, uważam, iż warto byłoby rozważyć kupienie ramienia do niego – bez tego dłuższe sesje nagraniowe mogą być nieco uciążliwe. Ostatecznie jednak jestem bardzo zadowolony z tego mikrofonu i polecam go zwłaszcza tym, którym dokuczają na nagraniach różne szumy i hałasy z otoczenia.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse.


Za dostarczenie sprzętu do recenzji dziękujemy firmie Genesis.
Udostępnienie sprzętu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.
Kup Genesis Radium 750D


Idź do oryginalnego materiału