Kto lubi sprzątać? Cóż, z pewnością znajdą się tacy. Osoby, które do nich nie należą mogą natomiast docenić fakt, iż na rynku pojawiają się roboty sprzątające, które oferują coraz to większy i większy stopień automatyzacji. W tym temacie sporo obiecuje chociażby najnowszy sprzęt marki MOVA, czyli robot MOVA E40 Ultra. Ale czy to urządzenie warte Twoich pieniędzy? Sprawdziłam już jego możliwości w praktyce.
Specyfikacja i cena
Na papierze MOVA E40 Ultra zapowiada się imponująco. Mamy tu siłę ssania na poziomie do 19 000 Pa, laserowy system nawigacji, układ mopujący, który ma sięgać do krawędzi i narożników, a także pojemną baterię. Do tego dochodzi jeszcze stacja dokująca z funkcją automatycznego opróżniania, a także dużym workiem na kurz i pojemnikami na wodę czystą oraz brudną.

Ile trzeba za ten sprzęt zapłacić? W Polsce jego standardowa cena wynosi 2599 złotych. Do 31 sierpnia będzie obowiązywać jednak premierowa promocja, która pozwala kupić go 27 procent taniej, za 1899 złotych.
MOVA E40 Ultra – specyfikacja techniczna:
Budowa i jakość wykonania
Pod względem designu MOVA E40 Ultra przypomina mocno swój poprzednik, model E30 Ultra. Ma białą, minimalistyczną obudowę i wysoką względem robota stację dokującą. Z pewnością prezentuje się schludnie.
Wspomniana obudowa została wykonana z tworzywa sztucznego. W dużej części jest to tworzywo matowe, ale górna powierzchnia robota ma już powierzchnię błyszczącą. Za sprawą białego koloru nie dostrzeżemy na niej odcisków palców, ale da się ją porysować. jeżeli macie w domu zwierzaka, który do takich urządzeń nie jest nastawiony przyjaźnie, lepiej go od urządzenia odizolujcie na czas sprzątania. Spasowanie elementów urządzenia wzrokowo nie budzi wątpliwości, natomiast robot w trakcie sprzątania delikatnie „klekocze”. Tego typu odgłosy nie są głośne, ale zwróciły one moją uwagę.

U góry robota można zauważyć niewysoką wieżyczkę. Po bokach mamy zaś szereg czujników i magnetyczne złącza do ładowania w stacji, a u góry kilka przycisków i pokrywę, która daje dostęp do pojemnika na kurz. U dołu znalazł się zestaw kółek (dwa duże koła napędowe i jedno mniejsze, skrętne) wraz z gumową rolką, szczotką boczną i dwoma padami mapującymi. Co ważne, MOVA E40 Ultra w przeciwieństwie do poprzednika ma też wbudowany pojemnik na czystą wodę. Ponadto jeden z jego mopów dysponuje mechanizmem, który pozwala go wysunąć dla lepszego dostępu do krawędzi i narożników. Pady mopujące trzeba tu przed pierwszym użyciem zamontować, ale jest to bajecznie proste, dzięki obecności magnesów.


Stacja dokująca ma dwa duże zbiorniki na czystą i brudną wodę, ukryte pod odchylaną klapką. Nie zabrakło w niej też sporego worka na kurz. Dużą zaletą jest obecność systemu, który automatycznie czyści i suszy mopy. A co z dozownikiem na detergent? Bo MOVA E40 Ultra może go automatycznie dozować. Taki dozownik trzeba do tego sprzętu dokupić, a jest to wydatek rzędu ponad 100 złotych. Do robota można też opcjonalnie dokupić inną szczotkę rolkową, taką z głowicą tnącą, która ma selektywnie przycinać włókna i włosy dostające się między zęby typu grzebieniowego.



Jeśli chodzi o to, co znalazło się w zestawie z robotem, to po otwarciu pudełka z testowanym egzemplarzem oprócz stacji i samego robota zastałam instrukcję obsługi (napisaną między innymi w języku polskim), przewód zasilający oraz dodatkowy worek na kurz. Detergentu tu niestety zabrakło.




Przygotowanie do użycia i aplikacja MOVAhome
No właśnie, przygotowanie modelu E40 Ultra do sprzątanie to bardzo prosta sprawa. Po rozpakowaniu sprzętu wystarczyło połączyć stację dokującą z rampą dla robota, podłączyć ją do zasilania, zdjąć z robota kilka zabezpieczeń, przypiąć do niego pady mopujące, a potem sparować robota z aplikacją mobilną, włożyć go do stacji dokującej i dolać wody do pojemnika stacji.

Samo parowanie z aplikacją również przebiegło sprawnie. Najpierw pobrałam aplikację MOVAhome ze sklepu Google Play, a potem zeskanowałam nią kod QR znajdujący się pod pokrywą robota. Po sparowaniu musiałam jeszcze tylko połączyć sprzęt z siecią Wi-Fi.

Ale jakie funkcje oferuje MOVAhome? Za je pośrednictwem da się uruchomić sprzątanie (alternatywnie możemy to zrobić przyciskiem na robocie), spersonalizować w szerokim stopniu parametry sprzątania, stworzyć harmonogram sprzątania, a także wpłynąć na działanie stacji dokującej. Oczywiście sprawdzimy w niej też (i edytujemy) mapę mieszkania stworzoną przez robota, stan naładowania sprzętu, a także postępy sprzątania.



Dodam też, iż możemy tu zdecydować, czy robot ma posprzątać całe mieszkanie, wybrane pomieszczenie lub ograniczoną strefę. Nie otrzymujemy jednak do dyspozycji trybu zdalnego sterowania.



Czy w aplikacji MOVAhome można się do czegoś przyczepić? Chyba największym problemem jest jej tłumaczenie na język polski, bo niektóre frazy zostały przełożone karkołomnie. Niech mi ktoś wyjaśni, dlaczego aby przejść do ustawień robota muszę kliknąć w baner akurat z napisem „Potwierdź”.


MOVA E40 Ultra – test sprzątania
Z użyciem robota MOVA E40 Ultra posprzątałam kilka typów podłóg (no, w zasadzie posprzątał je on za mnie) – nie tylko płytki, ale również panele drewniane, a także dywan. Zaznaczę, iż były to podłogi naprawdę brudne, a więc postawiłam przed tym sprzętem dość spore wyzwanie. Wnioski? Mam ich kilka.
Po pierwsze, aby takie naprawdę brudne podłogi porządnie doczyścić, bez pozostawiania resztek zanieczyszczeń i zaschniętych plam – a mam tu na myśli głównie mopowanie, MOVA E40 Ultra musi przejechać po nich kilkukrotnie, niezależnie od tego, na jaki stopień namoczenia mopa zdecydujemy się w aplikacji. Pojedyncza sesja sprzątania sprawdza się tylko w przypadku takich podłóg, które są zabrudzone delikatnie i/lub były myte niedawno. Podejrzewam, iż mycie mocno zabrudzonych podłóg ułatwiłby detergent, ale producent nie wysyła go w zestawie, dlatego też przetestowałam robota bez używania takiego środka. Dobra wiadomość? Ten sprzęt może działać na baterii naprawdę długo, bo w standardowym trybie, jednocześnie mapując i odkurzając, jest w stanie co najmniej dwukrotnie wysprzątać powierzchnię 45 metrów kwadratowych (a mam na myśli powierzchnię już po odjęciu przestrzeni zajmowanej przez meble).

Z pewnością zaletą jest to, iż w trakcie sprzątania robot wraca do stacji po pokonaniu 20 metrów kwadratowych (ten parametr można zmodyfikować), aby wyprać pady mopujące i uzupełnić wodę w swoim zbiorniku. Podoba mi się też to, iż MOVA E40 Ultra może jednocześnie odkurzać i mopować, ale w razie potrzeby możemy mu zlecić, by wymył podłogi po odkurzeniu bądź wykonał tylko jedno z tych zadań. Możemy też zaplanować harmonogram, według którego będzie chociażby codziennie odkurzał i raz na kilka dni też mopował.
Jak MOVA E40 Ultra radzi sobie z różnymi typami zanieczyszczeń na różnych powierzchniach? Bez większego problemu zbiera kurz, piasek czy sierść i włosy zarówno z podłóg twardych, jak i dywanów. Maksymalną siłę ssania oferuje oczywiście tylko w najgłośniejszym trybie Max, ale przy regularnym odświeżaniu podłóg i dywanów trzeba go włączać bardzo rzadko, pozostając przy dość cichym trybie standardowym. Większe drobiny, na przykład rozsypaną kawę, robot potrafi początkowo porozrzucać szczotką boczną, ale wystarczy wyznaczyć mu zadanie wysprzątania danej strefy, aby pozbyć się ich na dobre.

Omawianego sprzętu w teorii można by użyć do posprzątania rozlanego mleka, kakao czy ketchupu, ale ja tego nie zrobiłam i Wam też odradzam. Lepiej zbierać takie zanieczyszczenia ręcznikiem papierowym, zwłaszcza jeżeli robot nie używa detergentu. Powód? O ile robot może jako tako wyprać takie ciecze ze swoich mopów, tak już nie z kółek i jakichkolwiek innych elementów. To wymaga potem ich manualnego wymycia, no chyba iż chcemy, by zostawiały na podłodze lepiące się ślady.
W temacie sprzątania krawędzi i narożników jestem nieco rozczarowana. Choć mowa MOVA E40 Ultra ma wysuwany mop, to chyba nie wykorzystuje jego potencjału w stu procentach, bo po trzykrotnym sprzątaniu krawędzie pomieszczeń w domu moich rodziców wyglądały na niedosprzątane, a narożniki na wręcz nietknięte. Brakuje tu wysuwanej szczotki bocznej i małego wysuwanego mopa znanych z droższych modeli. Uważam też, iż robot zbyt szerokim łukiem omija napotkane przeszkody, takie jak zabawki psa, pozostawiając sporo nieposprzątanej powierzchni. System nawigacji i wykrywania przeszkód działa natomiast skutecznie, bo na żadną z zabawek, buty czy miski z jedzeniem robot nie najechał.


Posiadacze dywanów docenią to, iż na czas wjazdu na dywan MOVA E40 Ultra podnosi pady mopujące, tak by dywanu w miarę możliwości nie zamoczyć – w miarę możliwości, bo nie wiem, jak to się sprawdzi na dywanie z bardzo długim włosiem. To samo robi, wracając do stacji dokującej, by nie zabrudzić brudnymi mopami umytej podłogi. Ponadto robot skutecznie pokonuje niewielkie progi, takie do 22 mm wysokości.
A co po sprzątaniu?
Wspomniałam już, iż MOVA E40 Ultra może prać swoje mopy, wypłukując z nich zanieczyszczenia. Ściślej rzecz ujmując robi to stacja dokująca, ale co ważne, może ona też te mopy suszyć. Robi to naprawdę skutecznie, przez co możemy mieć pewność, iż nakładki nie zaczną gnić.

Robot sprzątający oczywiście może za nas sprzątać i automatycznie się ładować, ale w pełni bezobsługowy nie jest i trzeba zdawać sobie z tego sprawę. jeżeli zlecimy mu tylko odkurzanie, to naszym głównym obowiązkiem będzie wymiana worka na kurz w stacji dokującej co mniej więcej 75 dni. To świetny wynik, ale jeżeli robot ma też mopować, to najlepiej po każdym sprzątaniu wylewać też ze zbiornika stacji brudną wodę, zanim w naszym mieszkaniu zacznie roznosić się brzydki zapach. Raz na jakiś czas (w zależności od częstotliwości mopowania) trzeba też uzupełniać w stacji zbiornik na wodę czystą. Na szczęście dostęp do zbiorników stacji jest bardzo prosty, a ich konstrukcja poręczna.

Podsumowanie: Czy warto kupić robota MOVA E40 Ultra?
MOVA E40 Ultra to robot sprzątający, który aspiruje do miana urządzenia niemal bezobsługowego – i w wielu aspektach naprawdę się do tego zbliża. Jego najmocniejszą stroną jest to, iż w jednej konstrukcji łączy wiele funkcji, bo odkurza, mopuje, sam uzupełnia wodę ze stacji, pierze mopy i je suszy, a do tego może działać przez długi czas bez ingerencji użytkownika. Wszystko to sprawia, iż jest bardzo wygodny w codziennym użytkowaniu i potrafi skutecznie odciążyć domowników z obowiązku sprzątania.

Warto jednak wiedzieć, iż mimo licznych zalet MOVA E40 Ultra nie jest urządzeniem idealnym. W czasie testów okazało się, iż mimo obecności wysuwanego mopa ma problemy z dokładnym sprzątaniem narożników i krawędzi, a także potrafi zostawiać na podłogach część zabrudzeń, jeżeli te były bardzo brudne i nie został użyty detergent (którego nie znajdziemy w zestawie). Jest to natomiast robot dość przystępny cenowo, a do utrzymywania czystości na co dzień nadaje się bardzo dobrze.
Mocne strony:
- Schludny design
- Wysoka siła ssania
- Możliwość jednoczesnego odkurzania i mopowania
- Automatyczne pranie i suszenie mopów w stacji
- Podnoszenie mopów podczas jazdy po dywanach i do stacji
- Długi czas pracy na baterii
- Prosta i intuicyjna w obsłudze aplikacja MOVAhome
- Dużo opcji personalizacji ustawień robota
- Skuteczne omijanie przeszkód
- Duże zbiorniki w stacji dokującej
Słabe strony:
- Brak trybu zdalnego sterowania
- Przeciętna skuteczność sprzątania przy krawędziach i narożnikach
- Rozrzucanie większych drobin przy pierwszym przejeździe
- Brak detergentu i dozownika w zestawie (trzeba dokupić osobno)