
Rynek bezprzewodowych odkurzaczy pionowych od lat przypomina starcie dwóch doskonale znanych ze świata technologii gigantów. Z jednej strony Dyson, który stawia na inżynieryjną precyzję, surową wydajność i innowacje definiujące kategorię. Z drugiej – Samsung, który do gry podchodzi zupełnie inaczej. Czy lepiej? Moim zdaniem tak, ale czytajcie dalej.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 09/2025
Otóż zamiast skupiać się wyłącznie na jednym, flagowym parametrze, Samsung buduje wokół produktu cały ekosystem, w którym najważniejsze stają się wygoda, automatyzacja i inteligentne funkcje. Najnowszy model, Samsung Bespoke Jet AI Ultra, jest tego podejścia kwintesencją. To nie jest po prostu pionowy odkurzacz. To kompletny, luksusowy system do sprzątania, który obiecuje niemal wszystko. Sprawdziłem, ile z tych obietnic udało się dowieźć.
Już po rozpakowaniu pudełka widać, z jakiej klasy produktem mamy do czynienia. Jakość wykonania i design nawiązujący do linii sprzętów AGD Bespoke stoją na najwyższym poziomie. Ale prawdziwa siła tego modelu tkwi w dwóch elementach, które fundamentalnie zmieniają doświadczenie sprzątania.

Pierwszym jest stacja czyszcząca All-in-One. To elegancki, choć sporych rozmiarów (30 × 85 × 30 cm) „totem”, który jest jednocześnie ładowarką i automatycznym „śmietnikiem”. Po odstawieniu odkurzacza stacja w kilka sekund higienicznie opróżnia jego pojemnik do jednorazowego worka. Dla alergików i osób, które po prostu nie cierpią kontaktu z kurzem, to przydatne rozwiązanie. Proces opróżniania jest dość głośny, ale na tyle wygodny, iż raczej większość wybierze odrobinę zgiełku niż manualne opróżnianie pojemnika.
Zresztą hałas w przypadku takiego odkurzania nie ma takiego znaczenia jak w przypadku sprzętu autonomicznego. Roboty odkurzające mają ogarnąć temat i nam nie przeszkadzać w wykonywaniu innych zajęć. Tutaj nie mam innych zajęć, bo sprzątam. I chcę to zrobić skutecznie i jak najszybciej. Samsung Bespoke AI Jet Ultra na szczęście nie utrudnia tego zadania, a wręcz przeciwnie.
Drugim atutem testowanego sprzętu jest system dwóch wymiennych baterii dołączonych do zestawu. Koniec z range anxiety w trakcie sprzątania. Gdy jedna bateria się wyczerpie, po prostu wpinamy drugą i kontynuujemy pracę. Łączny realny czas odkurzania z elektroszczotkami w trybie MID to około 45 minut (30 min na dużej i 15 min na małej baterii), co wystarcza na posprzątanie choćby bardzo dużego mieszkania bez przerwy.
Marketingowe „100 minut” deklarowane przez producenta w praktyce można włożyć między bajki – ta wartość jest osiągalna tylko w trybie minimalnym i bez podłączonej elektroszczotki. Mimo to dwie baterie w standardzie to realna przewaga nad konkurencją. Nie muszę czekać w połowie sprzątania, aż sprzęt się naładuje, tylko kończę porządki, mając świadomość, iż zapasowa bateria jest mniejsza.
Warto też docenić świetną ergonomię statyczną. Uchwyt jest wygodny, a teleskopowa rura z regulacją długości (525–665 mm) to genialne w swojej prostocie rozwiązanie, które pozwala idealnie dopasować odkurzacz do wzrostu, chroniąc plecy. Docenią to wszyscy, których kręgi dają znać o sobie, nie zawsze w przyjemny sposób.

Moc i skuteczność – marketing spotyka dywan
Samsung w materiałach promocyjnych chwali się „najmocniejszym odkurzaczem bezprzewodowym” z mocą ssącą 400 W. To prawda, ale z gwiazdką. Taka wartość, choć bezsprzecznie imponująca i rekordowa wśród współczesnych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jest osiągana w krótkotrwałym trybie JET, bez założonej szczotki i przy pełnej baterii.
W praktyce korzysta się z niego sporadycznie, ale choćby krótki czas wystarczy, by ogarnąć spektakularny, punktowy nieład. Należy pamiętać, iż najmocniejszy tryb działania drenuje baterię w piorunującym tempie, ta może się bowiem wyczerpać już po około… trzech minutach! Jednak jeszcze raz podkreślam, tego trybu używamy dosłownie przez kilka, maksymalnie kilkanaście sekund w najbardziej zabrudzonych miejscach.
Na podłogach twardych Bespoke Jet AI Ultra jest absolutnym mistrzem. Elektroszczotka Slim LED AI z podświetleniem doskonale zbiera wszystko – od mąki po ryż (no, kurze też oczywiście), zwykle za jednym pociągnięciem, choć wiele zależy od… rozmiarów sprzątanych obiektów. Test z rozsypanymi płatkami ujawnił pewien drobny mankament, bazowa elektroszczotka do podłóg twardych ma oprócz aktywnie obracanego walca statyczną, puchatą szczotkę na rolkach. Ta szczotka obraca się w miarę, jak przesuwamy elektroszczotkę po podłodze, ale ze względu na swoją fakturę w przypadku większych obiektów (jak np. kukurydziane płatki) działa bardziej jak spychacz, a nie odkurzacz. Jednak te większe problemy zaczynają się gdzie indziej i są, niestety, zauważalne, warto je mieć na uwadze, decydując się na ten sprzęt.

Pierwszy problem to praca na dywanach. Odkurzacz, mimo specjalnej elektroszczotki Active Dual, stawia na nich dość duży opór. Manewrowanie i pchanie go, zwłaszcza na dywanach z nieco dłuższym włosiem, wymaga użycia sporej siły i jest po prostu męczące. To fundamentalny kompromis – stosunkowo niska waga urządzenia okupiona została nie najlepszą ergonomią dynamiczną.
Cóż, fizyki nie oszukamy, gdy masa nie daje docisku, sprzątający musi go zapewnić, co wymaga siły, siła wymaga krzepy, krzepa, gdy używana, oznacza zmęczenie. Chyba nie muszę wyjaśniać oczywistości. Na krótkowłosej wykładzinie prowadzenie sprzętu będzie znacznie łatwiejsze (i co ciekawe, w mniejszym stopniu zobaczymy wspomniany wcześniej z podłóg płaskich efekt „spychacza”) niż na bardziej puszystych powierzchniach.
Drugi problem – i dla wielu może być to wada dyskwalifikująca – to notoryczne i obfite wplątywanie się włosów oraz sierści. Producent w swoich materiałach ilustruje ten model w otoczeniu długowłosych zwierzaków (patrz zdjęcia), jednak z długimi włosami ten sprzęt nie najlepiej sobie radzi. Problem dotyczy obu głównych elektroszczotek, a także turboszczotki do tapicerki. Konieczność regularnego, manualnego wyciągania splątanych włosów z rolek jest uciążliwa i stoi w sprzeczności z filozofią produktu, który miał maksymalnie ułatwiać życie. Dla właścicieli zwierząt i osób z długimi włosami to najważniejszy minus, ale – i tu ważne zastrzeżenie – nie znam odkurzacza tej kategorii (z rolkowymi elektroszczotkami), który radziłby sobie z takim problemem w sposób absolutnie bezkompromisowy. Klasyczne, mocne odkurzacze przewodowe, bez żadnych rolek, tylko z surową mocą zasysania brudu, pozostają w tym zakresie bezkonkurencyjne.

Inteligencja, która nie zawsze błyszczy
AI w nazwie zobowiązuje. Sercem systemu jest tryb AI Cleaning Mode 2.0, który ma automatycznie rozpoznawać rodzaj podłogi i dostosowywać do niej moc ssania oraz prędkość szczotki. I owszem, odkurzacz poprawnie zwiększa moc po wjechaniu na dywan i zmniejsza ją na panelach. Na tym jednak jego „inteligencja” w zasadzie się kończy. Obietnice o rozróżnianiu rodzajów dywanów czy wykrywaniu narożników okazały się w testach niekonsekwentne. Użycie terminu AI jest tu więc sporym nadużyciem marketingowym; to raczej zaawansowany tryb automatyczny, a nie system, który się uczy.

Integracja z aplikacją SmartThings pozwala na diagnostykę czy personalizację ustawień, ale dodaje też funkcje, bez których mogę żyć. Najlepszym przykładem jest wyświetlanie na ekranie LCD odkurzacza powiadomień o połączeniach z telefonu (wyłącznie wybrane modele Samsunga z One UI), z jednoczesnym wyciszeniem pracy silnika odkurzacza. To klasyczny przykład przeładowania funkcjami, które nie wnoszą realnej wartości, a jedynie niepotrzebnie komplikują produkt.
Podsumowanie
Cena katalogowa na poziomie 5 499 zł (!) jasno pozycjonuje Bespoke Jet AI Ultra w segmencie premium. To jednak dopiero początek wydatków. Automatyczna stacja generuje stałe koszty eksploatacyjne – oryginalne worki na kurz to wydatek rzędu 80–100 zł za 5 sztuk (plus jest taki, iż wraz ze sprzętem dostajemy trzy: jeden w urządzeniu i dwa dodatkowe, przynajmniej wydatek oddala się nieco w czasie). Koszt zakupu nowej, dużej baterii to choćby 1259 zł, potencjalne koszty serwisowania po gwarancji są bardzo wysokie, co winduje całkowity koszt posiadania (TCO) do jednego z najwyższych na rynku.
Samsung Bespoke Jet AI Ultra to produkt pełen sprzeczności. Z jednej strony oferuje absolutnie rewelacyjny „ekosystem wygody”: stacja All-in-One i dwie baterie realnie podnoszą komfort życia i oszczędzają czas. Z drugiej – w kluczowych aspektach samego odkurzania, jak praca na dywanach czy radzenie sobie z włosami, sprzęt Samsunga wciąż odstaje od ideału.

To luksusowy system do sprzątania dla bardzo konkretnego klienta: mieszkańca dużego domu z przewagą twardych podłóg bądź krótkowłosych wykładzin, ceniącego automatyzację i higienę ponad wszystko i gotowego za tę wygodę zapłacić wysoką cenę, akceptując bieżące koszty eksploatacji. Dla tej grupy będzie to wybór niemal idealny. Jednak dla właścicieli wielu futrzastych zwierząt, osób z wieloma bardzo puszystymi dywanami czy po prostu dla tych, którzy poszukują sprzętu za znacznie mniejsze pieniądze, produkt marki Samsung pozostanie jedynie ciekawostką.
Jeśli artykuł Samsung Bespoke Jet AI Ultra – recenzja odkurzacza, który chciał być telefonem nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.

20 godzin temu






