Veni, vidi, vici – powiedział Juliusz Cezar po wykonaniu zadania. Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem. Dokładnie to samo możemy powiedzieć po starcie w Wörthersee Gravel Race 2025. Bo Justyna wywalczyła kwalifikację do gravelowych Mistrzostw Świata UCI, które odbędą się tej jesieni.
Dlaczego Austria? Bo warto mieć porównanie
Czemu właśnie Austria? Czemu akurat Velden am Wörthersee? Bo dostaliśmy zaproszenie – i nie mogliśmy odmówić. Po ubiegłorocznych eliminacjach UCI w Polsce, w Jakuszycach – gdzie zmierzyliśmy się z krótszym dystansem, bo przez korki spóźniliśmy się na start… przyszedł czas na Karyntię. Bez ciśnienia, bez spięcia – ale z ciekawością i otwartą głową.
Jeszcze zanim dotarliśmy nad jezioro otoczone alpejskimi szczytami sięgającymi 2000 metrów, wiedzieliśmy, iż trafiliśmy na dobrze zorganizowaną imprezę. Po rejestracji regularnie przychodziły maile z informacjami: co spakować, jak przygotować sprzęt, z którego sektora startujemy. Wszystko, czego trzeba, żeby poczuć się zaopiekowanym.
Ceny? Przyzwoite. Start w głównym wyścigu UCI (136 / 84 km, Gravel World Series) to koszt 90 euro. Dla amatorów przygotowano wersje Catch Gralf (84 km) i Find Gralf (68 km) za 75 euro, a dla początkujących lub rekreacyjnych gravelowców – Find Gralf Leisure Ride za 30 euro. Do wyboru, do koloru – i każda trasa z własnym brandingiem. W pakiecie startowym oprócz bidonu i próbek suplementów znalazły się też kupony zniżkowe na zakupy na miejscu – bo było i mini miasteczko zawodów.
Międzynarodowy poziom i mistrzostwa krajowe
Finał? Prawdziwe gravelowe święto. Blisko 2000 zawodników z ponad 40 krajów. Trasa selektywna, szybka, wymagająca – ale też zapierająca dech w piersiach.
W wyścigu elity mężczyzn zwyciężył Magnus Bak Klaris z Danii z czasem 3:38:16:
„Region jest przepiękny. Kocham te okolice i góry. Trasa była wymagająca, ale selektywna – to mi odpowiada. Cieszę się, iż udało się wygrać.”
Tuż za nim finiszował Felix Stehli ze Szwajcarii. Trzecie miejsce i tytuł Mistrza Austrii zdobył Lukas Pöstlberger, przed Danielem Federspielem i Danielem Geismayrem, którzy uzupełnili krajowe podium.
Wśród kobiet wygrała Geerike Schreurs z Holandii z czasem 4:32:21, poprawiając zeszłoroczne drugie miejsce. Druga na mecie była Karolina Migoń ze Szwajcarii, a trzecia – ponownie – Carolin Schiff z Niemiec.
Tytuł Mistrzyni Austrii zdobyła Jana Gigele z Tyrolu (6. miejsce open, czas 4:33:23), a kolejne lokaty w krajowym czempionacie zajęły Cornelia Holland i Clara Sommer.
Rundy, kibice i perfekcyjna logistyka
Jak wyglądały przygotowania do samego startu i jak Justyna podsumowała zawody? Zobaczcie w filmie:
Ja ze swojej strony mogę dodać tyle, iż po przejechaniu średniego dystansu także byłem bardzo zadowolony.
Trasa została zaprojektowana z pomysłem – tylko najdłuższy dystans miał dwie rundy, a pozostałe jechały jedną, z ewentualną pętlą przez górki nad jeziorem. Co ważne – organizatorzy zadbali o bezkonfliktowy przebieg zawodów z lokalnymi społecznościami. Wykorzystano istniejące szlaki, unikając blokowania miasteczek i dróg publicznych. Myślano o szczegółach.
To podejście – oparte na współpracy całej społeczności – naprawdę robi wrażenie. Mieszkańcy żyją sportem i to było widać: na trasie, przy bufetach (obsługa z klasą – np. osoby podające bidony wiedziały, jak to się robi), i po prostu w ludziach wychodzących z domów, by pokibicować. To dawało niesamowity klimat jazdy.
Jeśli dodamy do tego idealną pogodę – słońce, przyjemne temperatury – trudno wyobrazić sobie lepsze warunki do ścigania. Z ogromną chęcią wrócimy do Karyntii w przyszłości. Tym bardziej, iż wiemy jedno – plany są ambitne. Włącznie z organizacją Mistrzostw Świata. Trzymamy kciuki i – z czystym sumieniem – polecamy.
Wörthersee jako nowa europejska stolica gravela?
Wörthersee Gravel Race to nie tylko jeden dzień wyścigu – to trzydniowy festiwal rowerowy. Największe w Karyntii targi rowerowe, wyścigi dziecięce, prezentacje pro riderów – wszystko to zbudowało niesamowity klimat przed niedzielnym startem.
Julius Rupitsch, dyrektor wyścigu (na zdjęciu powyżej):
„To niesamowite, jak bardzo Wörthersee Gravel Race urósł. Feedback od zawodników – od amatorów po prosów – pokazuje, iż stworzyliśmy coś wyjątkowego.”
I trudno się z tym nie zgodzić.