W świecie druku 3D czasami ciekawsze od samej maszyny są decyzje dotyczące systemu i otwartości systemów. W przypadku nowego drukarki Elegoo Centauri Carbon sprawa wygląda właśnie na taki moment zwrotny. Firma ogłosiła, iż udostępnia zmodyfikowany firmware na GitHubie, co było odpowiedzią na rosnącą presję ze strony społeczności. Jednak sam ruch nie rozwiewa wszystkich wątpliwości — szczególnie tych związanych z przestrzeganiem licencji open source i sposobem działania modułu wielokolorowego.

Poniżej przyglądam się, co wiadomo, jakie kontrowersje się pojawiają i co to może znaczyć dla użytkowników w Polsce, którzy rozważają zakup lub modyfikację Centauri Carbon.
Co się wydarzyło — firmware i reakcje społeczności
Pierwotnie wielu użytkowników i entuzjastów druku 3D zauważyło, iż firmware drukarki Centauri Carbon bardzo przypomina kod oparty na Klipperze, licencjonowanym na warunkach GPL-3.0. Zgodnie z warunkami tej licencji, wszelkie modyfikacje kodu muszą być publicznie udostępnione. Jednak przez pewien czas Elegoo nie publikowało zmian, co budziło zarzuty naruszenia licencji.
Pod naciskiem społeczności firma w końcu opublikowała swoją zmodyfikowaną wersję firmware na GitHubie, a także zadeklarowała, iż będzie kontynuować optymalizację modułu wielokolorowego dla serii Centauri. W opisie repozytorium można przeczytać, iż firmware zawiera podstawowe algorytmy sterowania drukiem, parsowanie G-code, planowanie trajektorii, kontrolę temperatury, auto-leveling i funkcje timelapse.
Jednak choćby z publikacją kodu zmniejsza się liczba wątpliwości, zamiast je rozwiać.
Gdzie leżą kontrowersje — prawa, działanie i…
Licencja i zgodność z GPL
Najgłośniejszym zarzutem było to, iż firmware wygląda na silnie zmodyfikowaną wersję Klippera, ale przez pewien czas zmiany te nie były udostępniane — co naruszałoby warunki GPL. Część społeczności domagała się: jeżeli korzystasz z kodu GPL, musisz udostępnić swoje zmiany.

Po udostępnieniu projektu na GitHubie Elegoo stwierdziło, iż chcą „honorować wartości społeczności druku 3D” i by uczestniczyć w rozwoju otwartego oprogramowania.Mimo tego, części użytkowników przez cały czas niepokoi fakt, iż kompatybilność z innymi implementacjami Klippera – np. integracje, pluginy – może być ograniczona przez specyficzną architekturę sprzętową Centauri Carbon.
Moduł wielokolorowy — obietnice, ale brak konkretów
Elegoo wskazuje, iż pracuje nad systemem wielokolorowym dla serii Centauri, ale nie daje jeszcze działającej, gotowej wersji. To budzi pytania: czy powstaną akcesoria typu „AMS” (jak u konkurencji), albo jakie ograniczenia konstrukcyjne uniemożliwiają szybkie wdrożenie takiego rozwiązania przy zachowaniu niskiej ceny.
Ponadto, lokalne społeczności moderskie już zaczynają publikować dodatki i modyfikacje do Centauri Carbon, pokazując, iż użytkownicy chcą i potrafią ruszyć dalej — niezależnie od oficjalnych terminów.
Projekty OpenCentauri i alternatywny firmware
W odpowiedzi na oczekiwania społeczności powstał projekt OpenCentauri — inicjatywa otwartego firmware dla tego modelu drukarki. W dokumentacji projektu można znaleźć informacje o rozdzieleniu firmware’u między część nadrzędną (mainboard) a część obsługującą hotend i stół grzewczy, a także szczegóły techniczne flashowania, bootloadera, zabezpieczeń pamięci (readout protection) i procedur aktualizacji.
Dla bardziej zaawansowanych użytkowników istnieją narzędzia (np. cc-fw-tools) pozwalające na budowę i instalację niestandardowego firmware, choć operacje te wymagają „jailbreaku” urządzenia i zamiany klucza podpisującego oprogramowanie – co może prowadzić do ryzyka „ceglenia” sprzętu.
Co to oznacza dla użytkowników w Polsce
Dla użytkowników w Polsce te doniesienia są ważne z kilku powodów. Po pierwsze, zakup drukarki to nie tylko hardware, ale też długoterminowe wsparcie firmware. Model, który korzysta z kodu open source, jednocześnie ograniczając rozszerzalność i kompatybilność, może być mniej atrakcyjny niż rozwiązania w pełni otwarte.
Po drugie, dostępność alternatywnych firmware — jak OpenCentauri — daje szansę technicznie zaawansowanym użytkownikom na dostosowywanie drukarki do własnych potrzeb. W Polsce mamy prężne społeczności makerskie i hackerskie, które mogą skorzystać z tej możliwości.
Po trzecie, kwestia licencji open source ma praktyczne konsekwencje dla bezpieczeństwa, niezależności dostaw i rozwoju lokalnego. jeżeli projekt oparty na GPL jest wykorzystywany z naruszeniem warunków, może to budzić nie tylko etyczne, ale i prawne implikacje.
Na poziomie użytkowym, póki firmware wielokolorowy nie został sprawnie wdrożony, wielu użytkowników może zaczekać z zakupem Centauri Carbon, szczególnie jeżeli potrzebują funkcji wielokolorowych od razu „z pudełka”.
Wnioski
Elegoo wykonało krok w stronę większej przejrzystości, publikując swój firmware Centauri Carbon na GitHubie i deklarując dalsze prace nad trybem wielokolorowym. To istotny ruch dla społeczności druku 3D i test dla wiarygodności firmy. Jednak mimo tego wiele kwestii pozostaje otwartych — zgodność z GPL, pełna funkcjonalność multikoloru, kompatybilność z ekosystemem Klippera.
Dla użytkowników w Polsce — zwłaszcza tych, którzy lubią eksperymentować i modyfikować sprzęt — sytuacja staje się ciekawa: Centauri Carbon może stać się platformą rozwojową, ale wymaga rozwagi przy zakupie i gotowości na ingerencję w oprogramowanie. Dla tych, którzy cenią prostotę „działa od razu i bez grzebania”, może warto poczekać na wersję firmware stabilną i w pełni udokumentowaną.
Źródło: Elegoo
